Przekuj pomysl w biznes

W większości przypadków zaczęło się niewinnie – od internetowych memów, albo szycia dla przyjaciół. Ale jeśli pomysł jest dobry, szybko wyjdzie poza wąskie grono znajomych. Także tych z Facebooka.

W przypadku pomysłu na biznes Mateusza Ledwiga, wszystko zaczęło się od memów wrzucanych na Facebooka. Do obrazów słynnego flamandzkiego malarza, Rubensa, Mateusz dorzucał zabawne napisy po śląsku – np. „Jo ci kazała pić ta gorzoła?” albo „Jeronie, jako jo jest łożarto” – czym szybko zdobył rzeszę fanów. Ale kiedy liczba użytkowników śledzących profil na Facebooku zaczęła rosnąć w tysiącach, przyszła pora na wyjście poza social media i przekucie „Rubensa z Bytomia” w coś więcej. „Gazeta Wyborcza” ogłaszała na wiosnę 2016 roku, że „teraz memy trafiły na różne przedmioty. Można kupić koszulkę, torbę, poduszkę” – ku naszej zresztą radości, bo sklep Roobenswear.com wystartował ze sprzedażą na platformie Shoper. W ofercie ma wspomniane t-shirty (tych jest najwięcej) i gadżety z kategorii „home & living”, ale na szczególną uwagę zasługują jeszcze plakaty z rozbrajającymi tekstami typu „Jo je Beyonce”.
„Ino spróbuj” – jak zachęca inny.

Ze Śląska transportujemy się teraz do stolicy, gdzie działa Homo Varsoviensis – sklep powstały na bazie inicjatywy trzech młodych warszawiaków, którzy kochają stolicę i pokazują „jej piękno poprzez nietuzinkowe projekty”. Swoje koszulki i bluzy szyją w warszawskiej szwalni, zgodnie z dewizą: „wspieramy lokalny biznes i jesteśmy z tego dumni!”. Wszystkie do zobaczenia tutaj.

Po Warszawie czas na Piłę. Choć wymyślony tam LoveLabel to pomysł zdecydowanie bardziej globalny niż lokalny. „Wszystko zaczęło się od kolacji z przyjaciółmi. Rozmawialiśmy wtedy o tym, że polskim internecie brakuje miejsc wyjątkowych, w których można znaleźć naprawdę unikalną alternatywę dla ubrań dostępnych w popularnych sieciówkach. Od ubrań przeszliśmy do mody ślubnej, ponieważ jedna z koleżanek niebawem wychodzi za mąż. Natychmiast pojawił się temat… dzieci i wyposażenia domu…” – pisze na stronie butiku uruchomionego na platformie Shoper jego założycielka. Butiku, bo w jego ofercie są produkty różnych producentów – kreatywnych, polskich projektantów, którzy postanowili spróbować sprzedawać swoje ubrania przez internet właśnie z pomocą LoveLabel. Zasady takiej współpracy są proste: „projektujesz → powstaje produkt → eksponujemy go w LoveLabel → klienci odwiedzają wirtualną przymierzalnię → sprzedajmy → dzielimy się zyskiem”. Dlaczego właśnie z nimi? Sklep internetowy połączony z wirtualną przymierzalnią, usługami osobistego stylisty oraz działaniami marketingowymi to biznesowy pakiet, który LoveLabel proponuje projektantom chcącym wyjść poza domowe pracownie. „Twórz z nami nową przestrzeń polskiego wzornictwa oraz korzystaj z innowacyjnych możliwości promocji i nowych kanałów sprzedaży” – zachęca. Gdybym szył, pewnie też bym się przyłączył.

lovelabel-shoper

I jeszcze Świdnik, pod Lublinem. To tu działa pracownia/showroom Juliany Farbotki – dziewczyny która wymyśliła sobie, że podbije Polskę serią unikatowych torebek. Przyświecał jej w tym cytat ze Stevena Coveya, który powiedział: „Ludzkie życie ma cztery wielkie cele: żyć, kochać, uczyć się i pozostawić po sobie coś dobrego” i zmotywował ją do połączenia artystycznej pasji z pracą. Również w sklepie internetowym. Dziś Juliana może się pochwalić dobrze prosperującym i perspektywicznym biznesem: „Prawdziwym przełomem i bodźcem w stronę produkcji z filcu była wakacyjna wycieczka do fabryki walonek na Białorusi. Tak pojawił się pomysł na uszycie pierwszej serii unikatowych torebek na większą skalę. Początki nie były łatwe. Zaczynałyśmy od kilku zamówień na miesiąc, a nasz warsztat mieścił się w małym garażu. Ogromnie cieszę się z tego, że firma ciągle się rozwija, że nasz produkt cieszy się coraz większym uznaniem klientów, zjednuje sobie serca kobiet w kraju i za granicą. Dzięki temu Farbotka rozwija skrzydła – nasza siedziba to już nie tylko warsztat, ale również showroom, front office i zaplecze do przygotowywania wysyłek i pakowania prezentów”. No i wspomniany wcześniej e-sklep, dostępny pod tym adresem.

A ty, co pozostawisz po sobie dobrego?