Gdzie sprzedawac DaWanda Allegro Wlasny Sklep Internetowy

„Wszyscy włożyliśmy w funkcjonowanie DaWandy wiele serca, (…) ale dalszy rozwój nie jest możliwy” – ta wiadomość zaskoczyła wielu oferujących się tam sprzedawców. Gdzie więc sprzedawać, jeśli nie na DaWandzie, Etsy czy innym marketplacie?

 

Po 12 latach działalności w Niemczech, a sześciu w Polsce, DaWanda, platforma e-commerce m.in. dla projektantów i producentów asortymentu z kategorii handmade, DIY i design, poinformowała swoich użytkowników, że zostaje ostateczna zamknięta (dokładnie 30 sierpnia 2018 roku). Powód? W korespondencji wysyłanej do klientów, przedstawiciele DaWandy pisali, że „niestety musimy przyznać, że dalszy rozwój w branży oparty jedynie o własne zasoby nie jest możliwy”, proponując obecnie tam sprzedającym „porozumienie z Etsy.com”. Ale nie każdego ono interesuje.

via GIPHY

Pod postem na oficjalnym koncie DaWandy na Facebooku jeden ze sprzedawców napisał: „To wszystko pięknie brzmi – przenosimy swoje sklepy do Etsy. Fajnie, że DaWanda dogadała się z Etsy, ale dla tych wszystkich, którzy nie znają Etsy trzeba powiedzieć wprost, że to nie będzie druga DaWanda. Sprzedaż na Etsy nie jest prosta, ogromna ilość sprzedawców, praktycznie brak polskich klientów. Jeśli potencjalny klient z USA (a takich jest najwięcej) ma do wyboru podobny produkt u wystawcy z USA to jest oczywiste, że wybierze zakupy w swoim kraju…”. Ktoś inny dopisał: „Smutne, ja prowadzę równocześnie sklep na DaWanda i Etsy, ale teraz małym sprzedawców ciężko będzie utrzymać się ze sprzedaży tylko na Etsy. Tam nie ma klientów z Polski, z Niemiec również niewiele…”.

Gdzie więc mają się podziać ci, którzy dotąd z powodzeniem sprzedawali na DaWandzie, ale ta się zamyka i wypowiada umowy?

Podobne pytanie zadają sobie coraz częściej sprzedający na… Allegro. Ci na facebookowej grupie Zjednoczeni Sprzedawcy piszą na przykład: „Powiedzcie mi proszę jak to jest… Człowiek ciężką pracą i dużym nakładem finansowym zmienia 20 tys. ofert na nowy opis Allegro. Zmienia tytuły. Obniża koszta wysyłki klientom już po zapłaceniu. Kupuje lepszy sprzęt, by zdjęcia były dokładniejsze, inwestuje w oprogramowanie, poszerza listę kurierów. A Allegro dowala co raz większe rachunki – w tym miesiącu mam o 3 tys. wyższy niż poprzednio. (…) A jakiś super efektów sprzedaży nie widać…”.

Tego rodzaju komentarze pojawiają się w kontekście opłat dla prowadzących sklepy na Allegro, których utrzymanie – jak ostatnio pisał m.in. Bankier.pl – stało się coraz bardziej kosztowne. „Podwyżki dotyczą tych sprzedawców, którzy na platformie Allegro prowadzą swoje sklepy. Sklep stanowi integralną część Konta Allegro. (…) Właściciele będą od tej pory płacić prawie czterokrotność poprzedniej stawki miesięcznej” – czytamy w artykule.

Nic więc dziwnego, że głosów w rodzaju: „Czas przenieść się gdzie indziej”, albo: „Pora coś zmienić” nie brakuje. Ale gdzie można się przenieść i co zmienić dokładnie? Niektórzy użytkownicy biorący udział w internetowych dyskusjach podrzucają właściwe tropy.

„Mądrzy przedsiębiorcy nie uzależniają się od tego portalu.”

„Im szybciej zaczniesz promować własny sklep i inne kanały sprzedaży, tym lepiej dla ciebie.”

„Kiedyś większość rzeczy kupowałam przez Allegro. Dzisiaj nie chce mi się przebijać przez miliardy ofert, wolę wejść do sklepu specjalistycznego.”

via GIPHY

Faktycznie, „budowanie wizerunku i pozycji firmy w sieci tak naprawdę może dokonywać się tylko w sklepie internetowym konkretnej marki” – i to wcale nie nasze słowa, a cytat z artykułu „Nie tylko Allegro. Zakładamy sklep internetowy w kilka chwil”, opublikowanego w serwisie Finanse.Wp.pl.

W tym samym tekście jego autorzy wskazują, że badanie TNS wykazało, iż sklep internetowy to drugi ważny kanał sprzedaży wyróżniany przez Polaków. U wielu e-sprzedawców pokutuje jednak przekonanie, że to „droga inwestycja”, „wymagająca zaangażowania i wiedzy”, „tylko dla programistów i dużych firm”.

Opcją pierwszego wyboru są oczywiście portale aukcyjne takie jak Allegro, bo tu można sprzedawać „tanio”, „wszystko” i niezależnie od posiadanego kapitału czy wiedzy. Ale skoro jest tak kolorowo, to jak wytłumaczyć w takim razie takie opinie?

„Zaprotestujmy przeciw nadchodzącym podwyżkom prowizji za wystawiane przedmioty na Allegro. (…) Prowizja za każdy sprzedany przedmiot wzrasta z 4 do nawet 6%, co w końcowym rezultacie przy 100 sprzedanych rzeczach daje nam wzrost opłat o kilkaset złotych.”

via GIPHY

Opłaty za wystawienie produktów, prowizje… – Allegro, jak każdy biznes, też musi zarabiać. Dlatego internetowa wrzawa, jaka zazwyczaj podnosi się wokół zmian cenników na portalu, może mimo wszystko dziwić. Sprzedawać zupełnie darmo można na ulicy – o ile nie boimy się kontroli Straży Miejskiej. Dziś już nawet na OLXie skuteczna sprzedaż wymaga wkładu własnego.

Cytując jednego z internautów: „Nikt was na Allegro czy DaWandzie na siłę nie trzymał. Chcesz się uniezależnić od prowizji? Otwórz własny sklep internetowy”.

Ten faktycznie daje swobodę działania. Dzięki niemu sprzedajesz nie w marketplacie, między tysiącami innych sprzedawców, ale na swojej stronie i pod własną marką. Jedyne opłaty stałe jakie ponosisz to np. (miesięczny lub roczny) abonament za użytkowanie oprogramowania dla e-sklepu oraz ewentualne dodatki, które możesz – ale nie musisz – wprowadzić na swojej stronie.

via GIPHY

Nie ma w tym modelu żadnych prowizji, ani opłat za wystawione produkty. W znanej ci na starcie stałej opłacie abonamentowej masz natomiast szablon graficzny sklepu (w którym nikt nie zmusza cię do robienia zdjęć produktów na białym tle), gwarantowaną pomoc techniczną, dostęp do wewnętrznego systemu płatności (oferującego wszystkie najważniejsze metody płatności w kraju) oraz opcję uruchomienia kampanii produktowej w Google, nastawionej na generowanie nowych zamówień dla sklepu. Ale to wcale nie wszystko.

Na przykładzie oprogramowania Shoper – sklep pozwala też na sprzedaż na Facebooku, integracje z najpopularniejszymi kurierami, hurtowniami, systemami ERP i skalowalną infrastrukturę. Współpracuje też z Allegro i jest świetnym miejscem do sprzedaży rękodzieła. To akurat informacja dla tych, którzy mogliby za bardzo za starym serwisem tęsknić lub nie potrafili się przed nowym przełamać.

Rozumiemy, zapraszamy.