„Tworząc Omimi.pl, bardzo mocno naciskałem na customer experience, czyli jak najlepsze doświadczenie klienta w komunikacji z marką. I dokładnie ta cecha zadecydowała o wyborze oprogramowania Shoper” – mówi nam założyciel sklepu, oferującego dziś „magię dziecięcego świata”.

 

„Tak samo jak wy, jesteśmy rodzicami, którzy postanowili zgłębić tajniki prawidłowego rozwoju naszych maleństw. (…) Mamy nadzieje, że nasze przytulanki zachwycą zarówno was, jak i wasze dzieci” – czytamy na stronie Omimi.pl, sklepu internetowego, który niedawno wystartował na oprogramowaniu Shoper. Zapytaliśmy właściciela Damiana Donieckiego, czym kierował się przy uruchamianiu „milusińskiego” e-biznesu.

 

Sklep internetowy Omimi.pl reklamujecie hasłem: „Magia dziecięcego świata”. Nawiązując do niego warto na wstępie zapytać: czy dziś skuteczna sprzedaż przez internet to też w dużej mierze zasługa magii?

Damian Doniecki: W dzisiejszych czasach, opanowanych przez pandemię, internet to główny rynek sprzedaży. A skuteczna sprzedaż to przede wszystkim produkt, spełniający oczekiwanie klienta w stu procentach. Coś co zachwyci, poruszy, skupi uwagę oraz wzbudzi chęć posiadania. Dzisiaj kupić można dosłownie wszystko – poza prawdziwym uczuciem, oczywiście – dlatego myślę, ze odrobina magii też jest potrzebna, by tchnąć w przedmiot nietuzinkowość, którą każdy chciałby mieć u siebie.

 

 

Co zakładaliście przy uruchamianiu sklepu: jakie najważniejsze elementy musiał posiadać?

Wizualnie sklep miał być prosty, przejrzysty, funkcjonalny i przede wszystkim przyjemny w odbiorze. Od strony technicznej wymagaliśmy rozbudowanego, ale jednocześnie prostego w obsłudze panelu. Chcieliśmy, aby nasza strona była aktywna i „żyła swoim życiem”.

Zależało nam, aby każda modyfikacja, zmiana, wprowadzenie nowego produktu było proste. Tak, aby osoba nie zajmująca się na co dzień branżą IT, dała sobie z tym radę. Nie chciałem być zależny – przy jakiejkolwiek modyfikacji – od firmy zewnętrznej.

A dlaczego branża dziecięca?

Branża dziecięca jest po prostu najbliższa naszym sercom. Założyliśmy wspólna firmę, sami mając malutkie dzieci na pokładzie i to właśnie one zainspirowały nas do stworzenia czegoś wyjątkowego. Na co dzień poznajemy potrzeby, umiejętności, przedmioty zainteresowań i pasje najmłodszych. Doskonale czuliśmy, czego nam brakuje na rynku sprzedaży i właśnie to postanowiliśmy stworzyć.

Zdecydowaliście się na gotowe oprogramowanie. Co decydowało o wyborze Shopera?

Z racji wykonywanego zawodu, miałem okazję testować kilka gotowych systemów. Moją uwagę przykuł najbardziej rozbudowany panel tego typu rozwiązań, jaki do tej pory znałem. Po wstępnej weryfikacji, skupiłem uwagę na testowaniu waszej platformy i znalazłem pewien wspólny mianownik. Tworząc markę Omimi, bardzo mocno naciskałem na customer experience – jak najlepsze doświadczenie klienta w komunikacji z marką. I dokładnie ta cecha zadecydowała o wyborze dostawcy oprogramowania. Za każdym razem, gdy potrzebowałem wsparcia lub porady, otrzymywałem od was wyczerpujące odpowiedzi wraz z analizą kilku możliwości. Bardzo pomocne są również wasze regularne webinary. Mogą wiele ułatwić osobom rozpoczynającym przygodę z własnym sklepem internetowym.

OK, ale mogliście też pójść w rozwiązanie dedykowane, na indywidualne zamówienie.

Omimi to od początku do końca nasz indywidualny projekt, prosto z serca. Zależało mi, aby sklep był dokładnie taki, jak sobie wymarzyliśmy. Ze względu na to, iż na co dzień pracuję w branży IT, chciałem mieć swój udział w tworzeniu naszego sklepu. Przy prowadzeniu sprzedaży internetowej, zwłaszcza w tak specyficznej branży jak dziecięca, często potrzeba dynamicznych zmian. Wprowadzanie promocji, zniżki czy zmiana zdjęć produktów w zależności od okazji wymaga szybkiej reakcji i działania. Dzięki temu, ze dysponuje konkretnym narzędziem potrafię samodzielnie modyfikować zmiany na potrzebę chwili.

Co było najłatwiejsze w uruchamianiu sprzedaży pod marką Omimi, a co było największym wyzwaniem?

Najprostszy był dla nas pomysł na produkt. Od początku wiedzieliśmy czego dokładnie chcemy i dla kogo. Dążyliśmy także do tego, aby od początku do końca realizacji nasza maskotka powstawała w Polsce. Od pomysłu przez szycie do opakowania. Tutaj pojawiły się pewne trudności, ze względu na wyższa cenę produkcji w Polsce względem Chin. Niepodważalnym argumentem, dla którego nie daliśmy się zwieść niższym cenom, była jakość wykonanej pracy oraz możliwość nadzoru powstającego produktu na miejscu. Kosztowało nas to więcej zaangażowania, podjęcia wielu prób i błędów, ale dotarliśmy do upragnionego ideału. Bywały ciężkie momenty, jednak dzięki odpowiedniemu podziałowi kompetencji w zespole Omimi nie zanotowało przestoju. (uśmiech)

 

 

Co ma dla was znaczenie w dalszej pracy i rozwoju sklepu?

W dalszej perspektywie chcielibyśmy rozwijać nasz projekt Omimi. Mamy głowy pełne pomysłów i dalekosiężne plany względem produktów w branży dziecięcej. W tajemnicy powiem, ze obecnie pracujemy nad czymś zupełnie nowym, niespotykanym, co z cała pewnością pozostawi niemały ślad w kategorii produktów dla najmłodszych! W kwestii rozwoju sklepu, przy zamieszczaniu kolejnych produktów, chcielibyśmy wprowadzić mało intruzywne filtry wyszukiwania. W przyszłości marzy nam się wprowadzenie elementów motion design oraz być może wprowadzenie krótkiego filmu jako tła strony, który w piękny sposób ukaże charakterystykę naszych produktów. Ale wszystko w swoim czasie. (uśmiech)

Powodzenia i trzymamy za Omimi kciuki!