Jednolity rynek cyfrowy ecommerce

Jak wkrótce będzie wyglądać rynek cyfrowy w Polsce i Europie? Unia Europejska chce „zwiększenia zaufania” i bezpieczeństwa, e-przedsiębiorcy boją się jednak, że ostatecznie na tym stracą.

Celem strategii jednolitego rynku cyfrowego jest zwiększenie zaufania względem usług cyfrowych i poprawa ich bezpieczeństwa” – informuje Komisja Europejska. To dlatego w ramach „strategii jednolitego rynku cyfrowego ogłoszono przegląd dyrektywy 2002/58/WE (dyrektywa o prywatności i łączności elektronicznej), który miał zaktualizować dokumenty i procedury związane z prywatnością i łącznością elektroniczną. Od ostatniego takiego przeglądu, z 2009 roku, na rynku doszło do ważnych zmian technologicznych i gospodarczych – tłumaczy swoje kroki Komisja, a chcąc, by dyrektywa nadążała za rozwojem technologicznym, zdecydowano się m.in. na badanie sprawdzające, jak czują się użytkownicy internetu w sieci – i jak oceniają poczucie bezpieczeństwa oraz prywatności. I jak się okazało – cytując wniosek KE w sprawie poszanowania życia prywatnego oraz ochrony danych osobowych w łączności elektronicznej i uchylające dyrektywę 2002/58/WE (rozporządzenie w sprawie prywatności i łączności elektronicznej)…

78% respondentów uważa, że jest bardzo ważne, aby dostęp do danych osobowych na ich komputerze, smartfonie lub tablecie był możliwy tylko za ich pozwoleniem;
73% respondentów uważa za bardzo ważne zagwarantowanie poufności ich wiadomości e-mail i wiadomości na komunikatorach internetowych;
89% respondentów zgadza się z zasugerowanym rozwiązaniem, w myśl którego domyślne ustawienia przeglądarki powinny wstrzymywać przekazywanie ich danych.

Polscy przedsiębiorcy, reprezentowani w apelu do Ministerstwa Rozwoju, Ministerstwa Cyfryzacji oraz polskich eurodeputowanych, przez m.in. Związek Branży Internetowej IAB Polska, Krajową Izbę Gospodarczą, Konfederację Lewiatan i Polską Izbę Informatyki i Telekomunikacji, alarmują jednak, że jeśli rozporządzenie zostanie przyjęte w takiej formie, wpłynie ono niekorzystnie na sektor cyfrowy, czyli nie tylko na operatorów telekomunikacyjnych, ale i dostawców usług internetowych, w tym usługodawców z branży e-commerce. Zdaniem autorów apelu, uderzy ono w podmioty, które dzięki reklamie internetowej skutecznie docierają do potencjalnych klientów, co w konsekwencji może nie tylko ograniczyć dostęp do informacji, rozrywki i usług, ale przede wszystkim zmniejszyć ich innowacyjność i zniechęcić użytkowników do korzystania z danych usług.

Nowelizacja unijnego prawa ma między innymi traktować rozmowy przez komunikatory na równi z połączeniami np. telefonicznymi, w myśl nowych przepisów poszczególne witryny nie będą także już musiały informować użytkownika, że strona korzysta z plików cookies – jeśli przeglądarka będzie miała na to domyślną zgodę, to komunikaty nie będą wyświetlane.

Joanna Mazur, Młodszy Analityk DELab UW zauważa, że „proponowany podział metod śledzenia użytkowników (takich jak np. cookies) – na takie, które używane są jedynie do celu dokonania poprawnej konfiguracji, o których zbieraniu nie ma potrzeby informować użytkownika; oraz na takie, które używane są w celu śledzenia zachowań użytkownika w sieci – co do których automatycznym ustawieniem powinien być brak zgody na ich wykorzystywanie”, może i nie wprowadza zakazu reklamy behawioralnej sensu stricte, ale na pewno znacznie ją utrudnia. I za każdym razem trzeba będzie uzyskać zgodę użytkownika na jej użycie. Co w większości wypadków najprawdopodobniej zakończy się niepowodzeniem.

Dlatego apelujący w liście do ministerstwa obawiają się, że zmiany przepisów okażą się niekorzystne dla polskich firm – osłabią chociażby rozwój i pozycję przedsiębiorców świadczących usługi na terenie Unii Europejskiej w stosunku do podmiotów z innych części świata, a także wprowadzą chaos prawny.

Komisja Europejska utrzymuje jednak, że samo „wdrożenie dyrektywy o prywatności i łączności elektronicznej nie było skuteczne na tyle, by wzmocnić pozycję użytkowników końcowych. Dlatego też dla osiągnięcia tego celu konieczne jest wdrożenie tej zasady przez centralizację zgody w oprogramowaniu i informowanie użytkowników o ustawieniach prywatności oprogramowania”.

I kończy cytowany tu dokument punktem, który mówi, że „niniejsze rozporządzenie stosuje się od dnia 25 maja 2018 r.”. Czasu więc, by postulować i wprowadzić w nim ewentualne zmiany, e-przedsiębiorcy mają coraz mniej.