Jak zastrzec nazwe sklepu internetowego

Zamknij oczy i wyobraź sobie taką sytuację: marka pod którą dzisiaj sprzedajesz, za rok będzie zarabiać na kogoś innego. A teraz otwórz oczy i… jak się z tym czujesz?

To wcale nie historia z „Ukrytej prawdy”, ale scenariusz, który może ci się przytrafić na drodze ecommerce’owej kariery. Co roku, 26 kwietnia, obchodzony jest Światowy Dzień Własności Intelektualnej, który powinien każdemu sprzedającemu w internecie przypominać, że prowadząc sklep online trzeba dbać nie tylko o słupki sprzedaży i stronę na Facebooku, ale również kwestie dla biznesu fundamentalne – ochronę marki i domeny internetowej jako znaku towarowego.

Pisaliśmy o tym już przed rokiem: „od 15 kwietnia 2016 roku, proces zgłaszania i weryfikacji znaków towarowych w Urzędzie Patentowym RP został zmieniony, w związku z czym każdy e-przedsiębiorca inwestujący w identyfikację swojej marki oraz chcący zadbać o jej wizerunek i prawa ochronne, musi samodzielnie pamiętać i zadbać o kilka ważnych kwestii”. Pisząc krótko – jeśli sami nie zadbamy o markę naszego biznesu i logo, nikt tego nie zrobi za nas. A na pewno nikt nie będzie w naszym imieniu, i z urzędu, zabiegał o ochronę prawną marki sklepu.

Znak towarowy daje ci pewność, że twoja marka i domena internetowa, pod którą prowadzisz sklep internetowy są naprawdę twoje.

Do tego momentu „twoja” domena oznacza, że płacisz za nią jedynie roczny abonament. Jeśli nie masz zarejestrowanego znaku, każdy może zgłosić do UP podobne lub wręcz identyczne logo, a potem wystąpić o zwrot „jego” marki i domeny internetowej. Co więcej, jeśli nieuczciwy konkurent dobrze się przygotuje do takiego działania, w ciągu kilku miesięcy może realnie zagrozić twojemu biznesowi. Chyba nie trzeba pytać, czy zdajesz sobie sprawę z konsekwencji, gdyby mu się to udało?! Oczywiście, że będziesz się bronić. Wniesiesz pozew o unieważnienie znaku towarowego, będziesz przedkładać dowody na wcześniejsze działanie twojego sklepu itd. Tyle tylko, że takie postępowanie trwa co najmniej rok czasu.

Jak piszemy powyżej, sytuacja od kwietnia 2016 roku mocno się skomplikowała, mimo że teoretycznie jest łatwiej. Łatwiej jest zgłosić znak towarowy, bo Urząd Patentowy skrócił czas postępowania i uprościł cały proces. Uproszczenie polega na tym, że eksperci Urzędu nie badają wszystkich przesłanek rejestracji znaku towarowego, a jedynie te najważniejsze. Obniżeniu uległy też koszty postępowania. Teraz za 10 lat ochrony w podstawowym zakresie zapłacisz jedynie 940 złotych. To zaledwie 94 złote rocznie za posiadanie pełnych praw do znaku towarowego.

Jakie realne korzyści daje ci zastrzeżenie znaku towarowego?

Znak towarowy to nie jedynie oznaczenie z literą R, ale przede wszystkim konkretne prawa, które przysługują jego właścicielowi – tłumaczy Marcin Setlak, prawnik i dyrektor zarządzający Brandelaw, właściciel serwisu zastrzezone.pl. – Dysponując zastrzeżonym znakiem towarowym można skutecznie chronić posiadaną domenę internetową przed próbami jej odebrania przez nieuczciwą konkurencję. Można również zablokować reklamę internetową, w której bezprawnie użyto oznaczenia lub aukcję internetową, w której sprzedawane są podrabiane towary. W polskim prawie funkcjonuje szczególny przepis (art. 730¹ k.p.c.), który pozwala w ciągu zaledwie kilku dni uzyskać sądowy nakaz zabezpieczenia towaru konkurenta przez komornika, jeśli zostanie uprawdopodobnione roszczenie. Aby skorzystać z tego prawa wystarczy posiadać zastrzeżony znak towarowy. Więcej – znak towarowy stanowi składnik majątku firmy. Można go więc sprzedać, licencjonować lub obciążyć (np. zabezpieczając nim kredyt bankowy). Ponadto, w spółkach prawa handlowego może stanowić dodatkowy przychód dla wspólników, nie obciążony składkami ZUS. Korzyść podatkowa dla spółki prawa handlowego, pozwalająca przez pięć lat odliczać 20% od podstawy opodatkowania wartość nabytej marki w amortyzacji bilansowej.

Znak towarowy sklep Shoper
Znak towarowy sklep Shoper
Źródło: www.uprp.pl

Żeby naruszyć czyjeś prawa wystarczy podobnie nazwać swój biznes, który będzie prowadzony w podobnym obszarze rynku, co konkurent. Obrazują to historie powyższych sporów, w odniesieniu do różnych znaków towarowych.
– To, że masz zarejestrowaną domenę internetową, pod którą prowadzisz swój sklep, wcale nie oznacza, że nie naruszasz czyichś praw do jego znaku towarowego. Oprócz znaków towarowych rejestrowanych w Polsce, funkcjonują bowiem tzw. unijne oraz międzynarodowe znaki towarowe. W „polskim” Google możesz nic o nich nie znaleźć, a w sensie prawnym będą obowiązywać na terenie naszego kraju. Wystarczy, że taki podmiot podejmie faktyczne działania biznesowe w Polsce i zacznie egzekwować swoje prawa. To prawnicza bomba z opóźnionym zapłonem – dodaje Marcin Setlak.
Dlatego też warto sprawdzić przed uruchomieniem sklepu czy twoja nazwa nie narusza czyichś praw, a jeśli już prowadzisz swój sklep i zainwestowałeś w domenę, tym bardziej zweryfikuj status prawny swojej marki. Jeśli będzie wolna, zabezpiecz sobie do niej prawa. A jeśli nie? Każdą sytuację należy rozpatrywać indywidualnie.

– Wszyscy działamy na jednolitym rynku europejskim. Nieważne, czy prowadzisz dużą firmę, czy jednoosobową działalność. Istotne jest to, że marka twojego sklepu może być zagrożona. Jeśli w tej samej branży w innym kraju działa firma o identycznej lub bardzo podobnej nazwie, która ma zarejestrowany na terenie UE znak towarowy, to wystarczy pozbawić przedsiębiorcę w Polsce jego marki oraz domeny internetowej – tłumaczy prawnik z Brandelaw. I zachęca, żeby ochronę marki – jeśli sami nie jesteśmy w stanie się tym zająć, a nasz e-biznes traktujemy jednak poważnie – powierzyć specjalistom w tym temacie.

– Mały przedsiębiorca, którego nie stać na drogie procesy sądowe, tym bardziej powinien dbać o swoją markę. Bo to jego „tarcza ochronna” przed nieuczciwą konkurencją i większymi graczami na rynku. Dzięki zastrzeżeniu znaku towarowego sprzedawca ma pewność, że inwestycja w promocję domeny internetowej, pod którą działa jego sklep ma sens, a biznes może spokojnie się rozwijać – kończy Marcin Setlak.