TheBushyBeard_Blog Shoper

Pewnie mi nie uwierzycie, ale sklep stworzyłem dla przyjemności praktycznie w stu procentach własnymi rękoma – mówi nam pomysłodawca TheBushyBeard.com, który „chce oferować męskim klientom odrobinę luksusu”. Wierzymy, wierzymy.

Wiedziałeś, że noszenie zarostu nie musi być uciążliwe, a twoja szczecina poczochrana i nijaka? Jeśli nie to znaczy, że nigdy nie byłeś na stronie thebushybeard.com – sklepu na platformie Shoper, który proponuje mężczyznom z zarostem odpowiednie kosmetyki i akcesoria do pielęgnacji swojej brody czy wąsów. Ale zaglądać pod ten adres mogą nie tylko brodacze. Prowadzący biznes Radosław Czapczyk wymyślił sobie, że The Bushy Beard będzie połączeniem sklepu z serwisem lifestyle’owym, którego funkcję pełni u niego blog, zachęcający do przejścia na brodatą stronę mocy.
A wszystko zaczęło się od… – Odkąd zarost zaczął mi rosnąć w miarę przyzwoicie, towarzyszył mi cały czas w mniejszej bądź większej formie. Oczywiście nie miałem na początku takiej brody jak teraz, ale zawsze coś tam było. W pewnym momencie zacząłem szukać czegoś dedykowanego do niej, w Anglii i Niemczech (nie wspominając USA) znalazłem wiele sklepów z kosmetykami dla brodaczy, natomiast w Polsce był tylko jeden. Stwierdziłem zatem, że jeśli nawet nie sprzedam takiego towaru, to wcześniej czy później sam go zużyję i tym oto sposobem podjąłem decyzję o otwarciu sklepu – wspomina.

Jego The Bushy Beard idealnie wpisuje się w rosnącą nie tylko w Polsce modę na męskie brody oraz tzw. barber shopy, czyli salony, w których każdy mężczyzna może zadbać o swoją fryzurę i zarost. Radek umiejętnie ten boom wykorzystał, otwierając sklep wychodzący naprzeciw potrzebom zadbanych brodaczy. Podzielił sprzedawane przez siebie towary na kategorie: dbanie, pranie, układanie, dopieszczanie i zadbał, by każdy brodacz mógł u niego zrobić kompleskowe zakupy.
Broda istniała co prawda w naszej kulturze i społeczeństwie od dawna, natomiast nikt specjalnie się nią nie zajmował i nie zwracał na nią uwagi. Myślę, że boom zaczał się pod wpływem kliku czynników: powrót do produktów i usług rzemieślniczych, faworyzacja produktów naturalnych i sama moda na brodę którą podłapało kilku celebrytów. (uśmiech) Wcześniej broda była kojarzona z zaniedbaniem i brakiem higieny, ale dzięki kosmetykom i barberom może stać się dzisiaj takim samym męskim atutem, jak wystrzałowa fryzura czy modne ubranie.

Wychodząc z tego założenia, i nie bojąc się nowych wyzwań, Radek zabrał się w 2014 roku za uruchomienie e-biznesu „z brodą”. Jako że znał już kilka firm oferujących produkty w tej branży, towarowanie sklepu przebiegło w dosyć prosty sposób. – Zrobiłem listę firm z priorytetami i nawiązałem kontakty handlowe – przypomina pierwsze prace z The Bushy Beard jego pomysłodawca. – Zanim jeszcze otworzyłem sklep, ja lub moi znajomi przetestowaliśmy wszystko, co chciałem tym w sklepie sprzedawać. Tak to zresztą wygląda do tej pory – nie ma u mnie produktów, których nie jestem pewien, choć oczywiście zdarzają się wypadki przy pracy i do sprzedaży trafi coś, z czego nie jestem w 101% zadowolony. W takich sytuacjach jednak staram się reagować bardzo szybko. Do samego doboru asortymentu nie mam jednak jakiegoś konkretnego klucza. Musi mi po prostu odpowiadać.

The Bushy Beard_sklep Shoper

The Bushy Beard wita serią wielkich zdjęć na stronie głównej sklepu, po których jasno widać, z jakim biznesem mamy tu do czynienia. Jest też świetne logo, na którym również nie mogło zabraknąć brody, jak i przejrzyste, czytelne menu oraz zachęcające opisy. Nie powinno zatem dziwić kolejne pytanie, jakie skierowaliśmy do Radosława: gdzie się tego wszystkiego nauczył? Czyżby miał już wcześniej do czynienia z e-sklepem i handlem w internecie?
Z racji mojego zawodu miałem w życiu do czynienia z różnymi obszarami rynku. Tworzyłem i rozwijałem przeróżne produkty, systemy czy też marki, stąd ten obszar nie jest mi obcy – tłumaczy. – Pewnie mi nie uwierzycie, ale sklep stworzyłem dla przyjemności praktycznie w stu procentach własnymi rękoma i tak też go chciałem traktować. Jednak życie bardzo szybko zweryfikowało moje plany i okazało się, że muszę wybierać: albo odpuścić, albo trochę bardziej pochylić się nad tematem. Postanowiłem wtedy, że szkoda mi już tego co zrobiłem i skoro sklep musi być bardziej na poważnie niż zakładałem, trochę się do niego przyłożyłem i dopracowałem. Oczywiście nie jest to jeszcze moje ostatnie słowo i dużo można by było jeszcze zrobić, ale obiecuję, że kiedy tylko znajdę odrobinę wolnego czasu, to jeszcze ciut nad nim popracuję. (uśmiech)

Ale dobre towary i łatwe zakupy, to nie wszystko co oferuje jego The Bushy Beard. Na stronie sklepu działa też prężnie blog, na którym można poczytać całkiem ciekawe wpisy nt. golenia i pielęgnacji twarzy. Radek przy jego okazji nadmienia jednak, że traktuje tę część strony jako element inspirująco-edukacyjny, a nie, jak się przyjęło przy większości e-sklepów, reklamowy. – Na blogu wiele wpisów nie jest mojego autorstwa, nie bawię się w chwalenie swojego sklepu, staram się być transparenty i często wypowiadam się w pozytywach o produktach, które sprzedaje konkurencja, a zdarza się też, że z pewnymi tematami odsyłamy naszych klientów także do niej. Udawanie pępka świata nie ma sensu, ani nie jest w moim stylu. Klient w dowolnym momencie może wyszukać sklep u konkurencji i zrobić w nim zakupy. Jestem jednak przekonany, że świadomy klient sam wybiera towar wedle swoich preferencji, a ja chcę w te jego preferencje celować – mówi na koniec. Czego mu zatem życzyć, jeśli nie celności w kolejnych e-zmaganiach?