Chciała pomóc znajomym pielęgnować włosy, a skończyła z dobrze działającym biznesem i planami zagranicznej ekspansji. Agnieszka Niedziałek blogerka wwwłosy.pl oraz właścicielka e-sklepu napieknewlosy.pl udowadnia, że nawet jeśli nie planuje się sukcesu w biznesie, to odpowiadanie na potrzeby i wykorzystywanie szans, które się pojawiają, może doprowadzić na szczyt.

Skąd wziął się właśnie taki pomysł?

Wszystko zaczęło się od fanpage’a z krótkimi poradami nt. pielęgnacji włosów – infografikami i instrukcjami. Po pierwszych pozytywnych reakcjach okazało się jednak, że czytelnikom trudno było pielęgnować włosy tylko na podstawie opisu, powstał więc kanał na youtubie. Później pojawiły się pytania o produkty, co dało impuls do powstania sklepu napieknewlosy.pl.

Jak długo działa już Pani sklep? I jak wyglądały u Pani kolejne działania od pomysłu do realizacji?

Firma zaczęła działać mniej więcej półtora roku temu w moim pokoju – na 9m2. Szampony spadały mi na głowę, gdy siedziałam przy biurku. Wkrótce trzeba było powiększyć powierzchnię – do 25m2 sklepu stacjonarnego, ale w ciągu roku okazało się, że to też za mało. Teraz jest to 130m2 i wyłącznie sklep internetowy.

Według danych platformy Shoper 12,7 proc. sklepów korzystających z oprogramowania Shoper działa w kategorii “zdrowie i uroda”. Często ich historia wynika właśnie z zainteresowania kosmetykami lub pasji do dbania o urodę. Ekspercka wiedza i blog to dobra podstawa do konkurowania z dużymi drogeriami o uwagę internetowych klientów. Oprócz tego trzeba też zadbać o przejrzyste karty produktów, porządek na ich liście oraz zdjęcia w dobrej rozdzielczości. W przypadku napieknewslosy.pl asortyment jest też bardzo niszowy, co z pewnością pomaga w stworzeniu unikalnej marki – komentuje Łukasz Kozłowski, Customer Success na platformie Shoper.

Jak zmieniał się Pani pomysł? Czy w trakcie przekładania na model biznesowy pojawiły się zmiany, nowe pomysły i rozwiązania?

Czytelnicy bloga coraz częściej pytali, gdzie kupić konkretne produkty, które pokazywałam na blogu. Czasem wynikało to ze współpracy z konkretną firmą kosmetyczną, a czasem z ich braku rozeznania na rynku. Jednocześnie zauważyłam, że polskie firmy niewystarczająco świadomie wykorzystują treści tworzone w ramach takiej współpracy oraz brak jest dialogu z klientami. Uznałam więc, że zamiast pracować dla kogoś jako influencer, sama mogę założyć sklep i polecać swoje produkty.

Dynamiczny rozwój sklepu wymusił szukanie nowych rozwiązań – w pewnym momencie, mimo rozwoju firmy, wciąż brakowało nam rąk do pakowania produktów. Postanowiłam więc podzielić się częścią działań. Konsultant Shoper pomógł mi stworzyć platformę hurtową, B2B. Wszystko dostosowane do moich potrzeb. Bardzo cenię sobie możliwość oddania części spraw technicznych. Zależy mi, by mieć po prostu działający produkt.

Jakie wyzwania pojawiały się po drodze?

Właściciela e-commerce czekają innego rodzaju zadania niż influencera. Na pewno wyzwaniem były wszelkie działania organizacyjne w ramach sklepu – obsługa klienta, księgowość, sprzedaż itp. Na początku, bez dużego kapitału, nie da się delegować zadań, więc wszystko jest na głowie twórcy. W branży kosmetycznej już istnieje wiele sklepów internetowych, dlatego kwestią kluczową jest wyróżnienie się – np. przez działania właściciela, by sklep miał “ludzką twarz”. Blog dał mi podstawy – zrozumienie odbiorców, pozwolił mi dotrzeć do praktycznie nieograniczonej liczby osób, stać się rozpoznawalną.

E-commerce w Polsce

76 proc. badanych w raporcie platformy Shoper E-commerce inwestuje w siebie zauważa, że na sprzedaż największy wpływ ma promocja sklepu i rozpoznawalność marki. Właściciele e-commerce zwykle starają się samodzielnie prowadzić działania marketingowe – tak odpowiedziało prawie 70 proc. ankietowanych. Przedsiębiorcy są świadomi tego, że biznes wymaga trzymania ręki na pulsie – 93 proc. planuje różne rodzaje zmian od technologicznych, przez graficzne, po logistykę.

W jakim punkcie jest w tej chwili projekt? Jaki jest pomysł na rozwój – co w planach.

Plany są duże. Chcę wypuścić swoją linię kosmetyków, a to wymaga wielkiego nakładu pracy i pieniędzy. Oprócz tego ekspansja zagraniczna i wdrożenie anglojęzycznej wersji sklepu. Pojawiają się też pytanie o kosmetyki do pielęgnacji ciała, ale wprowadzę takie produkty nie wcześniej niż za rok czy dwa. Teraz byłoby to rozdrabnianie się. Sklep jest dla mnie trampoliną do stworzenia własnej linii produktów.

Kto pomógł Pani w realizacji pomysłu?

Na pewno duże znaczenie miało wsparcie rodziny, a w trakcie kolejnych przeprowadzek – “dostawcze” seicento (śmiech). W kwestii technicznej – duże zrozumienie dla moich potrzeb u konsultanta Shoper. Ważna była dla mnie prostota – wszystko dało się zrobić samemu, po paru zmianach sklep lepiej wyglądał. Istotna była też oszczędność czasu – sklep powstał w jeden dzień i jest bardzo prosty w obsłudze dla pracowników. Każdy jest to w stanie ogarnąć. Zaletą jest oczywiście mnogość opcji, które pomogły mi rozwinąć działalność – najpierw w sklepie detalicznym, później hurtowni. Obecnie atutem jest włączenie możliwości tłumaczeń, by móc ruszyć na rynki zagraniczne. Wszystkie połączenia z innymi serwisami (paczkomaty, kurierzy), bezpłatne dodatki świetnie działają.

Jak finansowany jest projekt?

Cały czas reinwestuję nadwyżkę środków w rozwój sklepu. Moja filozofia jeśli chodzi o biznes – najpierw dwa lata pracy za darmo, żeby później móc czerpać z tego zyski. W moim przypadku źródłem dochodu jest też wiedza o pielęgnacji włosów – ruch z bloga przekłada się na zamówienia w sklepie.

Co dało Pani zrobienie tego projektu? Tak prywatnie? Co mogłaby Pani poradzić innym kobietom, które właśnie zakładają swój biznes.

Dla blogerów – zbuduj społeczność. Nie spamuj grup linkami do swojej strony. Dobra treść zawsze się obroni. Każdą przerwę wykorzystuj na social media, odpowiadaj na każdy komentarz i wiadomość. Jeśli to przekracza twoje możliwości to zrób Q&A (pytania i odpowiedzi), by nie stracić kontaktu z odbiorcami. To ważne i nie możesz tego od razu oddelegować.

Jeśli wprowadzasz produkt, to dopasuj go do swojego targetu. Dla przykładu – jeśli prowadzę bloga o pielęgnacji włosów to zakładam sklep z kosmetykami do pielęgnacji włosów.

Nie rozdrabniaj się – dostaję pytania o kosmetyki do pielęgnacji ciała, ale nie wchodzę w to od razu. Myślę, że wprowadzę takie produkty nie wcześniej niż za rok, dwa. To musi być przemyślane. I nie zaczynaj od własnej książki. Ona może być zwieńczeniem treści dostępnych w internecie. Ale najpierw trzeba na nią zapracować.

Zmiany, zmiany, zmiany

Ponad ⅔ właścicieli w 2018 roku chce wprowadzić nową usługę lub produkt do swojego e-sklepu, a 13 proc. planuje rozwój zagraniczny sprzedaży.

3 rzeczy, o których Pani zdaniem nie można zapomnieć, kiedy zakłada się swoją firmę i realizuje swój biznesowy pomysł.

Nie da się być osobą przypadkową z ulicy, która powie sobie „o teraz będę sprzedawać” i od razu będzie mieć z tego zyski. Trzeba poświęcić czas, pieniądze i zbudować zaufanie.

Delegowanie zadań to podstawa – jeśli można, to trzeba to robić. W szczególności warto oddawać rzeczy, które irytują, żeby pozostałe działania mogły być pełne dobrej energii. Na przykład reklamacje, odpisywanie na maile. Jeśli samemu aspiruje się na miano eksperta, to lepiej publikować porady, niż zajmować się kontaktem z klientem. Zapytania dotyczące sklepu odsyłam do sklepu. Dzięki temu zostaje mi czas na to, co sprawia mi największą przyjemność – nagrywanie i montowanie na youtube. Staram się codziennie rozwijać sklep. To moje zadanie.

Co dziś uważa Pani za swój sukces?

Zebranie rzeszy oddanych fanów, dawanie wiedzy swoim klientom i rozwój sklepu. Cieszę się, że dzięki wiedzy zebranej na blogu i produktom dostępnym w sklepie ktoś poprawi coś w swoim wyglądzie i życiu.