U znajomego kupuje się inaczej. Liczy się nie tyle dobra cena, co świadomość, że za produktami w ofercie stoi jego historia, ciężka praca i wielka pasja. Dotyczy to także „znajomych” z sieci, których śledzimy na Facebooku, YouTube czy Instagramie. Oto osoby, które wykorzystały to zjawisko i popularność w mediach społecznościowych by przerobić ją na sukces w e-biznesie.

Autor: Dominik Cisoń, Customer Success Specialist platformy Shoper.

Mnóstwo sprzedających online zdobywa klientów za pomocą mediów społecznościowych. Zwykle zaczyna się od założenia strony na Facebooku dla swojego e-sklepu i polecaniu na niej dostępnych produktów. Ambitniejsi piszą też blogi i eksplorują inne serwisy, ale większość z nich traktuje media społecznościowe „tylko” jako źródło dodatkowego ruchu w sklepie. Z naszych danych wynika, że w pierwszych trzech kwartałach 2018 r. za 16% wizyt w sklepach działających na platformie Shoper odpowiadają wejścia z mediów społecznościowych.

Są sprzedawcy, dla których statystyka wejść do sklepu z fanpage’a czy innych stron w serwisach społecznościowych jest dużo wyższa od średniej. Te osoby zwykle zaczęły nie od autopromocji, a od stworzenia relacji z innymi użytkownikami sieci i zbudowania na ich bazie autentycznej społeczności. Okazuje się, że nie trzeba być celebrytą z telewizji – wystarczy ciekawie opowiadać o swojej pasji, by zainteresować nią kilka a nawet kilkadziesiąt tysięcy osób. Internetowa społeczność jest doskonałą bazą dla przyszłego sukcesu e-sklepu –

Shoper przyjrzał się, jak w social media działają jego sprzedawcy

Facebook

Fanpage Agnieszki Niedziałek napieknewlosy.pl [48 tys. fanów] początkowo był przedłużeniem jej bloga o pielęgnacji włosów. Dziś jego zdjęcie profilowe to chyba najlepsza wizytówka sklepu internetowego, jaką można sobie wymarzyć. Przedstawia jego właścicielkę, Agnieszkę, a tak naprawdę jej włosy – długie, lśniące i zadbane. Ona sama jest też na większość zdjęć publikowanych na fanpage’u. W ten sposób promuje swój sklep Na Piękne Włosy lepiej niż gdyby zaczęła wymieniać zalety szamponów i odżywek w jego ofercie. O tym, że za jej pasją stoi moc wiedzy przekonuje w tutorialach, które publikuje na fanpage’u, a także na własnym kanale na YouTube.

Ogromną pasję widać również na filmach Marty Nendzy, zamieszczanych na fanpage’u jej sklepu Noski Noski [45 tys. fanów]. Prezentuje w nich zabawkowe nowości, a robi to w taki sposób, że zdumienie nad kreatywnością projektantów miesza się z chęcią natychmiastowego zakupienia tych zabawek. Nawet nie dla dzieci tylko dla siebie. Filmy rzadko bywają dłuższe niż 3 minuty, co idealnie pasuje do sposobu, w jaki użytkownicy korzystają z Facebooka. Nagrywane i montowane są w profesjonalny sposób, choć nie brakuje im spontanicznej, osobistej nutki, tak ważnej w mediach społecznościowych. Dzięki tym cechom mają po kilkadziesiąt tysięcy wyświetleń każdy.

Wybór Facebooka jako największej sieci na świecie wydaje się zwykle oczywisty. Serwis ten występuje w naszych statystykach jako medium społecznościowe, z którego sklepy mają najwięcej wizyt, choć jego przewaga nad pozostałymi serwisami niej jest tak przytłaczająca jak jeszcze niedawno. Jego udział w ruchu z social media w styczniu 2017 r. sięgał 94%, aby do września 2018 r. stopnieć do 78% Dlatego warto rozważyć uzupełnienie działań na Facebooku obecnością w innych serwisach.

Instagram

Z aplikacji tej korzysta w Polsce kilka razy mniej osób niż z Facebooka, ale niektórzy influencerzy właśnie w tym serwisie gromadzą największą publikę. Dzieje się tak zwykle, gdy publikują treści skierowane do najliczniejszej grupy użytkowników Instagrama – młodych kobiet. Taki właśnie jest na profilu Anny Pleń – Ceci Bloom Botanical Art [5 tys. obserwujących]. Dominują na nim design i sztuka w delikatnej kobiecej stylistyce. Fotografie przedstawiające akwarele z motywami roślinnymi, które maluje Anna, nie są tu reklamowane nachalnie, a doskonale komponują się zdjęciami z codziennego życia autorki. Każdy może zobaczyć, jak jej dzieła wyglądają w pasujących klimatycznie wnętrzach.

Podobny pomysł – z eksponowaniem sprzedawanych produktów “w akcji” – stosuje sklep Nancy Akcesoria [17 tys. obserwujących], który prowadzi Magdalena Kucia-Ochal. Męski technologiczny gadżet, jakim jest smartfon, zostaje przekształcony w modny kobiecy dodatek dzięki gustownym obudowom z oferty sklepu. Magda podkreśla to zamieszczając zdjęcia, które udostępniły jej użytkowniczki Instagrama, na których telefon w nowej szacie staje się istotnym elementem stylizacji. Wykorzystuje do tego hasztagi, budując w ten sposób społeczność wokół swojego sklepu.

W naszym zestawieniu Instagram jest w tyle za Facebookiem, jednak szybko nadrabia dystans W styczniu 2017 r. wizyty z Instagrama stanowiły zaledwie 4,3% ruchu pochodzącego z mediów społecznościowych w sklepach na tej platformie, zaś we wrześniu 2018 r. ten wynik sięgał już 16,2%.

Warto przy tym pamiętać, że Instagram nie pozwala na umieszczanie w postach linków na zewnątrz serwisu, a jedynie w opisie profilu. W tym roku pojawiła się jednak możliwość oznaczania produktów w postach i powiązania konta instagramowego z facebookowym. Od niedawna można także linkować do swojego sklepu w relacjach w Insta Stories. W krótkim czasie udział tej usługi w ruchu z mediów społecznościowych do sklepów Shopera wzrósł od zera do 6,2 proc!

YouTube

Choć Kasia Lisiak zaczęła swoją obecność w mediach społecznościowych od założenia profili własnej manufaktury na Facebooku i Instagramie, najwięcej osób śledzi ją na YouTube, na kanale Pan Lis [43 tys. subskrybentów]. W filmach nie namawia do zakupu swoich plakatów i proporczyków, a oryginalnie i z humorem opowiada o wydarzeniach ze swojego życia. Rolę studia nagraniowego pełni jej mieszkanie, które jest zarazem pracownią artystyczną. Widzowie zyskują wgląd „od kuchni” do świata artystki. Jest szansa, że gdy polubią jej styl bycia, przypadną im do gustu także jej plakaty.

Dużo bardziej praktyczny charakter mają filmy na kanale Zielone Pogotowie [47 tys. subskrybcji]. Michalina Trempała wspólnie z ojcem Grzegorzem udzielają porad początkującym miłośnikom ogrodnictwa. W swoich filmach zajmują się najczęstszymi wyzwaniami w urządzaniu przydomowych ogrodów. Regularnie urządzają też godzinne audycje na żywo, w których na bieżąco odpowiadają na pytania od widzów. Niedawno uznali, że poza sprzedawaniem ogrodniczych patentów, mogą sprzedawać również asortyment i zostali twarzami e-sklepu, który współtworzą z zaprzyjaźnioną firmą.

Między styczniem 2017 r. a wrześniem 2018 r. Youtube zwiększył swój udział jako źródło wizyt w sklepach Shopera z miernych 0,3% do 3,8% To wciąż niewiele, ale należy pamiętać, użytkownicy nie traktują tego medium jak bramy do eksploracji zasobów sieci, a wchodzą dla treści dostępnych w samym serwisie. Na oglądaniu umieszczonych na YouTube filmów mogą spędzić relatywnie dużo więcej czasu, co przekłada się później na dużo większą świadomość marki, która została w nich „ulokowana”.

Czy warto być wszędzie?

Pozostałe serwisy społecznościowe jak Pinterest czy Twitter przynoszą sklepom Shopera mały ułamek ruchu, przede wszystkim dlatego, że są zbyt mało popularne w Polsce. Podobnie jest z LinkedIn, który sprawdza się jako narzędzie komunikacji profesjonalistów, ale niekoniecznie marki z jej użytkownikami. Przed podjęciem decyzji o wejściu na bardziej niszową platformę społecznościową niż Facebook, warto sprawdzić, czy korzysta z niego nasz docelowy klient. Jeśli nie, zapewne wystarczy ładny, ale skromny profil – wizytówka. Przykładowo, gdy nie mamy pomysłu ani treści na Instagram, lepiej od wrzucanych przypadkowo zdjęć sprawdzi się mozaika z jednej profesjonalnej fotografii, adres WWW sklepu i e-mail kontaktowy.

Pamiętajmy, że każde medium społecznościowe ma swoją specyfikę. Kopiowanie 1:1 wpisów z Facebooka na Instagram zazwyczaj nie działa. Na każdym z serwisów trzeba aranżować inne typy wpisów. W ten sposób dajemy fanom powód, by śledzili nas na kilku kanałach.