Ewa Marek z Shopcademy.pl opowiada, na czym polega współpraca z agencją przy uruchamianiu własnego sklepu i kiedy warto się na nią zdecydować.

 

Spotkaliśmy się przy okazji #InternetuKobiet – eventu online, który na facebookowym kanale Shoper, przeprowadziliśmy 8 marca 2020 roku. Tego dnia, reprezentantki naszej marki, specjalistki od obsługi klienta oraz marketingu, rozmawiały z innymi kobietami o ich różnym podejściu do prowadzenia lub projektowania sprzedaży online. Ewa Marek z Shopcademy.pl, czyli Autoryzowanego Resellera Shoper, przybliżyła, czym się kierować przy wyborze agencji do wdrożenia sklepu internetowego i co robić, żeby współpraca zakończyła się sukcesem.

Agencja, czyli właściwie kto?

Ewa Marek, Shopcademy.pl: Sklepy internetowe można uruchamiać samemu, można też skorzystać z pomocy firm specjalizujących się w tym obszarze. Taka firma wspiera klientów, którzy stawiają swoje pierwsze kroki w e-commerce, doradza im, konfiguruje dla nich sklepy, projektuje dodatki oraz szablony graficzne. Czasem pomaga też w pierwszych działaniach reklamowych. Tym wszystkim zajmujemy się w Shopacademy.

Kto najczęściej korzysta z pomocy agencji?

Ostatni rok pokazał wyraźnie, że do internetu przenosi się coraz więcej firm, które wcześniej funkcjonowały tylko stacjonarnie, ale teraz coraz chętniej uruchamiają sprzedaż online. To też spowodowało, że procent naszych klientów, którzy mają po 25-30 lat jest dzisiaj zdecydowanie mniejszy niż tych starszych. Wiele takich osób, które są przedsiębiorcami od dłuższego czasu, ale do tej pory prowadziły tylko działalność stacjonarną, rozszerza ją dzisiaj o kanał online i korzysta przy tym z pomocy agencji.

Dlatego jeśli ktoś się jeszcze zastanawia, czy to dobry pomysł, by uruchomić własny sklep w internecie, to na pewno tak. Jeżeli zaś ktoś się boi, że jego branża jest wybitnie trudna, to zapewniam, że w ciągu ostatniego roku chyba każda możliwa branża przeniosła się już do sieci, więc prawdopodobnie wszystkie jego problemy i bolączki zostały już rozwiązane. Wystarczy tylko znaleźć kogoś, kto już to zrobił.

Jakie są największe dylematy na początku przechodzenia do kanału online?

Jeśli chodzi o wyzwania i dylematy początkujących to na pewno taką kwestią, która spędza sen z powiek jest wybór oprogramowania. Co mam tutaj na myśli: doskonale wiemy, że dla wielu przedsiębiorców jest to duże wyzwanie na starcie, ponieważ każdy z nas liczy na to, że jego sklep będzie się rozwijał. Ale gdzieś z tyłu głowy ma także myśl: a co jeśli się nie uda? Dodatkowo ma zazwyczaj ograniczony budżet i w tych warunkach niepewności musi podjąć decyzję, która zaważy o przyszłości całego przedsięwzięcia.
Najczęściej przedsiębiorcy słyszą tutaj dwie skrajne rady. Pierwsza brzmi: zainwestuj od razu w sklep dedykowany z milionem funkcji (z których prawdopodobnie nigdy nie skorzystasz), a druga: na początku wybierz rozwiązanie minimum z minimum, żeby jak najwięcej zaoszczędzić na marketing czy zatowarowanie sklepu. Dodam tu jeszcze, że oprogramowanie „darmowe” jest takie tylko z nazwy, a jego utrzymanie generuje faktycznie konkretne koszty. Żadne z tych rozwiązań nie jest jednak optymalne.

Dla nas takim właśnie rozwiązaniem jest oprogramowanie Shoper, które daje się pięknie i łatwo rozbudowywać i dzięki temu nie trzeba wybierać pomiędzy tymi dwiema skrajnościami: wszystko albo nic. Jednocześnie jest to oprogramowanie w SaaSie, więc jest rozwiązaniem bezpiecznym i łatwym w obsłudze. W miarę, jak twój sklep i biznes rośnie, możesz dokładać w Shoperze kolejne funkcje. W efekcie jak z klocków lego, cegiełka po cegiełce, możesz zbudować fantastyczny sklep.

 


Ewa Marek z Shopacademy.pl

 

Kiedy twoim zdaniem warto rozejrzeć się za dodatkowym wsparciem w konfiguracji sklepu?

Myślę, że są trzy takie sytuacje. Pierwsza, kiedy masz bardzo rozbudowany i zróżnicowany asortyment. Druga, kiedy zwyczajnie nie masz czasu albo ochoty żeby samemu to zrobić. I trzecia, kiedy boisz się pomyłek, nigdy wcześniej nie robiłeś podobnych rzeczy i chcesz mieć pewność, że to jest dobrze zrobione.
W tych przypadkach pomoc kogoś, kto zna wszystkie możliwości oprogramowania, kto konfigurował sklep już wiele razy i zna pułapki, w które można wpaść i może doradzić rozwiązania najwygodniejsze w późniejszej obsłudze sklepu, po prostu przyspiesza otwarcie i daje właścicielowi spokój ducha.

Jak przygotować się do rozmowy z agencją?

Już na etapie poszukiwań agencji, warto przeglądać dokładnie strony i portfolio, sprawdzać, co i dla kogo jaka agencja robiła. Czy to pokrywa się z twoimi oczekiwaniami. Po to, by uniknąć sytuacji, kiedy np. fan muzyki klasycznej spotyka się z miłośnikiem disco polo. W ten sposób cały proces będzie łatwiejszy i przyjemniejszy, a właściciel sklepu będzie mógł szybciej porozumieć się z agencją i są większe szanse, że to będzie naprawdę satysfakcjonująca współpraca.

Ważne jest także określenie na samym początku celu: co twój sklep chce osiągnąć? Warto przejrzeć konkurencję i zebrać przykłady działających już e-sklepów, które ci się podobają. I takich, które się nie podobają. To ważne, by już na początkowym etapie określić, czy sklep ma podbić świat i ma zostać drugim Zalando, czy wystarczy, jak będzie udanym, lokalnym biznesem.

Druga rzecz to powiedzenie wprost jakie masz doświadczenie i wiedzę o prowadzeniu e-biznesu. To bardzo dla nas ważna kwestia w rozmowie z przedsiębiorcami: określenie, na czym się znają, a na czym nie. Agencja może na przykład nie powiedzieć właścicielowi sklepu, że powinien na starcie kupić odpowiedni regulamin i udostępnić go na stronie, bo nie przyjdzie jej do głowy, że on tego nie wie. A dla niego, już w trakcie prowadzenia biznesu, będzie to dodatkowy i ukryty koszt, który nie został zabudżetowany.

Trzecia sprawa – budżet właśnie. Konieczny do ustalenia. Można to zrobić tylko dla siebie, nie zdradzając go agencji, ale trzeba go mieć, by w trakcie pierwszych, najważniejszych rozmów z agencją, mówić głośno o tym, co jest np. za drogie lub problematyczne w kwestii finansów. W przypadku zakładania sklepu internetowego, naprawdę mamy tysiące możliwości. I agencja podpowie każdemu dobre rozwiązanie, jeżeli tylko będzie wiedziała, jakiego rozwiązania właściciel naprawdę szuka.

To jest trochę tak, jak z dostaniem się z punktu A do punktu B. Można przejść ten dystans na piechotę, można przejechać go autobusem albo wynająć limuzynę. Najlepszy jednak sposób uda się wybrać we współpracy z agencją, po określeniu wcześniej trzech powyższych kwestii.

Od briefu do uruchomienia sklepu – ile potrzebujemy czasu?

Wszystko zależy od oczekiwań. Bo pytanie jest takie: czy naszym wyzwaniem jest indywidualny szablon graficzny, czy uruchomienie nowego sklepu i to jeszcze w jak najkrótszym czasie. Jeśli masz już produkty, masz ich zdjęcia, wiesz, co te produkty robią i możecie napisać do nich opisy, to sklep można właściwie uruchomić w ciągu jednego tygodnia. Wystarczy tylko wrzucić to wszystko do Shopera, podpiąć płatności i w zasadzie nie trzeba z niczym zwlekać.

Jeśli zaś potrzeba jakiejś wypasionej grafiki, nie chcesz korzystać z gotowych i darmowych szablonów, to oczywiście potrzebujemy na to więcej czasu. Podobnie rzecz się ma z dodatkowymi funkcjonalnościami.

 

OK, mamy ustalenia, sklep ruszył, co dalej?

Na pewno trzeba wiedzieć, że samo otwarcie sklepu nie wystarczy do tego, żeby ten sklep zaczął sprzedawać. Bo jeszcze musimy do niego ściągnąć ruch, czyli klientów. Sposobów na ściągniecie ruchu znajdziecie mnóstwo, ja tutaj chcę zwrócić waszą uwagę na to, jak ten ruch, od pierwszego dnia, dobrze wykorzystać. Moim klientom zawsze zwracam uwagę na dwa elementy, które dobrze jest włączyć już na samym początku, które w przyszłości dadzą sklepowi fajny rezultat – chodzi o zbieranie maili i zbieranie opinii.

Najważniejsza kwestia – standardowa konwersja w sklepie internetowym wynosi ok. 1%. Co oznacza, że ze stu osób, które odwiedzą stronę twojego sklepu, jedna od razu coś w nim kupi. A co z tymi 99%? Najczęściej nie mają co ze sobą zrobić. W takim przypadku, warto zadbać, by te osoby nie zniknęły ze sklepu bez śladu. Dlatego wszystkim właścicielom radzimy, by już w dniu otwarcia, zaczęli myśleć o tym, w jaki sposób budować swoją bazę mailingową, dzięki której można potem wysyłać newslettery czy nowe oferty, pojawiające się na stronie i przypominać klientowi o naszym istnieniu.

I tutaj wiele sklepów oferuje zniżki na zakupy za zapis do newslettera i to oczywiście jest dla kupujących bardzo fajne, ale warto wiedzieć, że najczęściej z takiej zniżki korzystają ci, którzy już zdecydowali się na zakupy. Czyli cały czas jest to wspomniany 1%. Dlatego zachęcam, by myśleć nie o zniżce, a o działaniach dodatkowych – np. poradnikach, jakie sklep może zaoferować, choćby w formie ebooka, swoim klientom. Konwersja zapisów na newsletter wzrasta nam tutaj do 3-9%. W zamian za cenną porcję wiedzy można zbierać adresy e-mail tych klientów, którzy dopiero zastanawiają się nad zakupem, a ciekawa treść może ich do tego zachęcić.

Z kolei zbieranie opinii warto uwzględnić w początkowych działaniach, bo to czynnik, który jest stale wymieniany przez kupujących jako jeden z najważniejszych elementów wzbudzających zaufanie do sklepu. Zebranie dużej liczby opinii zajmie trochę czasu, więc im wcześniej zaczniemy nad tym pracować tym szybciej zobaczymy pozytywne efekty.

Ostatnia wskazówka dla startujących?

Ważna jest determinacja i odpowiednie nastawienie. Jeżeli nastawisz się pozytywnie do tego procesu i przyjmiesz z góry, że będą się pojawiały problemy – tak po prostu, ale większość z nich będzie wynikała z tego, że robisz coś pierwszy raz – jestem przekonana, że będzie dobrze. Trzeba być zdecydowanym i umieć zachować spokój, a kiedy jesteś zmęczony to po prostu odpocząć, nie rzucając wszystkiego w kąt. Prowadzenie sklepu powinno być świetną zabawą, i życzę wam, żeby tak właśnie było w waszym przypadku. Trzymam za was kciuki.

 

Zobacz nagranie wideo całej rozmowy z Ewą Marek z Shopcademy.pl: