Purol Design Shoper

Dzisiaj jeszcze na rynku krajowym, ale wkrótce na większą skalę także za granicą – sklep Purol Design ma pomysł, jak dobrze sprzedać rękodzieło.

Przygotowaliśmy dla was wyjątkową ofertę: nową odsłonę pokrowców na wasz ulubiony sprzęt – od małych tabletów, macbooków i notebooków, po standardowe laptopy 13, 15 cali i największe, 18-calowe maszyny. Każdy laptop jest inny, dlatego nie oferujemy gotowców, a zindywidualizowane etui, dopasowane pod dokładny wymiar twojego urządzenia. To, że szyjemy pokrowce na konkretny wymiar, wcale nie opóźnia realizacji zamówienia. U nas każdy produkt gotowy jest do wysyłki w 24h po otrzymaniu płatności. Pamiętaj tylko, by jak najszybciej po złożeniu zamówienia przesłać nam wymiary twojego laptopa (w CM). Pozwoli to na sprawne przygotowanie i wysyłkę w wyznaczonym terminie.

Brzmi zachęcająco, prawda? Tak właśnie działa realizacja zamówień w sklepie Purol Design. Sklepie prowadzonym przez dwójkę rodzeństwa: Magdalenę i Marcina Purolów, którzy uwierzyli w magię rękodzieła i uruchomili w internecie profesjonalną sprzedaż pokrowców, czapek, worków i plecaków.
– Nasza przygoda z własną firmą zaczęła się na studiach, poczatkowo we współpracy z Akademickim Inkubatorem Przedsiębiorczości. Na rosnącej fali mody na rękodzieło, Magdalena początkowo w bardzo małym zakresie sprzedawała przez interent własnoręcznie uszyte torebki i kolczyki, traktując to zajęcie jedynie jako dodatkowe żródło pieniędzy zasilające studencki budżet – opowiada jej brat, Marcin. – Poszukując ciągle to nowych materiałów i tworzyw do produkcji, w sposób naturalny i bez oglądania się wtedy na modę, sięgnęła po filc. Tak powstała pierwsza filcowa torebka – produkt wtedy kompletnie niszowy. Ze względu na prawie zerowe koszty uruchomienia oraz łatwość, z jaką można było to zrobić, wybrała jedyny możliwy wtedy kanał sprzedaży swoich produktów – czyli internet.

Brat założycielki wspomina, że sprzedażą i realizacją zamówień Magdalena zajmowała się samodzielnie aż do ukończenia studiów. Dzieliła to zajęcie z nauką, wizytami na uczelni, a także pracą w biurze projektowym jako architekt wnętrz. Dopiero kiedy skończył się dwuletni okres przejściowy współpracy z Akademickim Inkubatorem Przedsiębiorczości, Marcin dołączył do siostry i razem z nią podjął decyzję o pełnym zaangażowaniu się w rozwój e-biznesu. Dziś wyznaje, że w Purol Design nie mają sztywnego podziału obowiązków, ale każdy robi to, na czym zna się najlepiej. – Znamy doskonale swoje mocne i słabe strony, dlatego mniej więcej wiemy, kto za co ma odpowiadać – nadmienia. – W tak małym zespole rzeczą naturalną jest wzajemne uzupełnianie się i wspólne wykonywanie zadań.

Początki Purol Design były podobne do większości innych sklepów sprzedających rękodzieło. Wylęgarnia, Haloart, później Pakamera czy Decobazaar – to tam ich flicowe pokrowce szukały swoich nowych właścicieli najpierw. Później pojawił się sklep internetowy – choć jeszcze nie taki, jaki działa w dzisiejszej postaci – prosty, oparty na podstawowych funkcjonalnościach, z ledwie przeciętną grafiką. Jak mówi Marcin: sklep może dobry na początek, lecz z biegiem czasu trzeba było pomyśleć o czymś znacznie większym i bardziej profesjonalnym.

– Przejście na oprogramowanie Shoper było jak przysłowiowe przesiadanie się z malucha do mercedesa – ocenia. – O wyborze zdecydowały rekomendacje innych znajomych twórców, którzy w tym samym czasie, albo chwilę przed nami, również przechodzili ten etap. Nie bez znaczenia pozostawała także sprawa kosztów tego przejścia – na początkowym etapie rozwoju firmy rzecz przecież bardzo ważna. Takie elementy jak wszelkiego rodzaju integracje zewnętrzne, np. z kurierami, łatwe w obsłudze inne wersje językowe sklepu czy obecnie bardzo ważne sprawy związane z pozycjonowaniem, nabrały znaczenia dopiero później. Prawdą jest, że pełne możliwości oprogramowania dostrzegamy i wykorzystujemy właśnie teraz. Za najważniejsze z nich uznałbym duże mozliwości samodzielnego ingerowania w kwestię pozycjonowania (słowa kluczowe, meta tagi, itp.) oraz dość znaczne możliwości dowolnego zmieniania szaty graficznej przy minimalnej jedynie znajomości języka programowania.

Purl Design Blog Shoper

Po latach pracy z e-sklepem, wciąż największą popularnością w Purol Design cieszą się jego flagowe produkty: torebki i pokrowce na laptopa z filcu. Marcina i Magdę oczywiście bardzo to cieszy, ale właściciele biznesu zdają sobie też sprawę z zagrożeń, jakie mogą na nich czyhać w sprzedaży przez internet. – Stopniowo poszerzamy ofertę i różnicujemy asortyment, by nie opierać swojej finansowej przyszłości tylko na jednym produkcie. Moda przychodzi i odchodzi, trzeba być przygotowanym na nowe rzeczy. Chcemy natomiast jak najdłużej podtrzymać rzemieślniczy i autorski charakter naszych produktów. Pomysły pojawiają się czasami znienacka, czasem też – jak oferowane dzisiaj przez nas obrazy – siedzą w nas od dłuższego czasu i tylko czekają na dobrą okazję, by zaistnieć w naszym sklepie. Magda maluje olejne i akrylowe obrazy nieprzerwanie od czasów studiów na poznańskiej ASP, ale dopiero teraz przyszedł moment na pokazanie ich światu i sprzedaż w sklepie.

Zapytany o to, co daje mu największą satysfakcję w prowadzeniu e-biznesu, Marcin odpowiada, że jest nim widok stosu zapakowanych i gotowych do wysyłki zamówień. Oraz pozytywny odzew ze strony kupujących. – Czy to w formie telefonu z podziękowaniem za szybką realizację zamówienia, czy w postaci wpisu bądź miłego komentarza na portalu społecznościowym, albo w przejawie pozytywnej opinii o produkcie i komentarzu do zakończonej transakcji – wyznaje.
Dbałość o zadowolenie klienta to zresztą jeden z celów przyświecających Purol Design od początku działalności. – Przy sprzedaży internetowej być może jest to trudniejsze do zauważenia i zrozumienia, w końcu nie kontaktujemy się bezpośrednio z klientem, który otwiera drzwi, wchodzi do sklepu i mówi czego potrzebuje. W codziennej pracy mamy zazwyczaj do czynienia z anonimowym ciągiem cyfr – numerem zamówienia, które trzeba przygotować, spakować i jak najszybciej wysłać. Dlatego ważne jest, byśmy co chwilę przypominali sobie, że za tym numerem, choć jej nie widzimy i nigdy pewnie osobiście nie poznamy, jest konkretna osoba – klient, który wyszukał i wybrał nasz produkt spośród tysiąca innych, a naszym zadaniem jest zrobić teraz wszystko, by z tego wyboru był zadowolony.

By to się udało, Purol Design rzeczywiście stara się jak najbardziej ułatwić i uprzejmnić zakupy na swojej stronie. Sklep oferuje nowoczesne metody płatności („Coraz więcej klientów wybiera natychmiastowe płatności kartą – wiąże się to ze wzrostem bezpieczeństwa tych transakcji, a co za tym idzie, zaufania klientów”), a także szeroki wachlarz metod dostawy („Od zwykłej paczki i szybkiej przesyłki priorytetowej, aż po gwarantowane dostarczenie przez kuriera towaru już nastepnego dnia po opłaceniu zamówienia”). O samej ofercie sklepu, klienci mogą się dowiedzieć m.in. z kanałów social media. Purol Design aktywnie działa na najważniejszych polach dystrybucji treści i nawet ma na ich temat osobliwe zdanie:
– Jeszcze kilka, kilkanaście miesięcy temu, największy ruch do naszego sklepu generował Facebook. Jednak od momentu, gdy ta platforma zaczęła się komercjalizować, nowi użytkownicy przestali się pojawiać, albo raczej to my przestaliśmy się wyświetlać nowym klientom – użytkownikom tego portalu – zauważa Marcin Purol. – To, co do tej pory stanowiło o sile Facebooka i jego wyjątkowości, jest obecnie w coraz większym stopniu zawłaszczne przez płatne treści. A jeśli nie płacisz, tracisz szansę na dotarcie do nowych klientów. Dzisiaj największym żródłem nowych odbiorców jest wyszukiwarka Google – bycie w pierwszej dziesiątce wyników wyszukiwania ważnych słów kluczowych to święty Graal każdego właściciela sklepu internetowego. Na znaczeniu zyskują również Instagram i Pinterest – ze wskazaniem na ten pierwszy, który na szczęście opiera się jeszcze zakusom komercjalizacji. Wypacza naszym zdaniem ona idee social media. Obecność na pakamera.pl jest z kolei obowiązkowa dla każdego chcącego zaistnieć na polskim rynku rękodzieła. Jest to największy „pośrednik” na naszym krajowym podwórku i każdy kto poważnie myśli o zajęciu się tym biznesem, będzie tam wystawiał swoje produkty.

Purl Design Shoper

Wspomniane wyżej „krajowe podwórko” to jednak nie jest szczyt marzeń dla ich sklepu. Na swoich kanałach social media, Purol Design chwali się już pierwszymi zamówieniami zrealizowanymi za granicą. Musieliśmy więc zapytać: czy międzynarodowa ekspansja to jeden z Purolowych planów na przyszłość?
– Zdecydowanie tak. Sprzedaż krajowa będzie jeszcze przez długi czas naszym głównym źródłem dochodu, jednak równolegle do poszerzania palety produktów, rozwój rynku zbytu to naturalny i nieodwracalny proces. Przecież internet daje nam możliwość zaistnienia na europejskim czy światowym rynku w tym samym stopniu, co na polskim. Trzeba jedynie przetłumaczyć ofertę na język angielski. A warto to robić, ponieważ moda na rękodzieło i nietuzinkowe przedmioty jest równie silna za granicą, jak i u nas.