Grafika szablon sklepu internetowego

Jedni dlatego, bo kochają wyzwania, inni – z zamiłowania do rzeczy niezwyczajnych. A ty? Z jakiego powodu otworzysz swój biznes w sieci?

Zdjęcie główne: Lookbook Room99.pl

„Naszą misją jest tworzenie produktu polskiego z wysokiej jakości materiałów, a jednocześnie w cenie dostępnej dla każdego” – piszą na swojej stronie założyciele sklepu i marki InBloom. Założyciele z kategorii odważnych, bo sprzedający coś więcej niż „tylko” zegarki.
„Tym, co nas wyróżnia, są zegarki spersonalizowane – rzecz wyjątkowa na skalę światową. Z przesłanego do nas zdjęcia ukochanej osoby, pupila, miejsca lub czegoś, co wiąże się z twoim hobby, jesteśmy w stanie wykonać zegarek niepowtarzalny. Dzięki nam powstanie czasomierz jedyny w swoim rodzaju, który przez swój szczególny charakter, pokaże, jak wyjątkową osobą jesteś” – tłumaczą swój pomysł na biznes, jednocześnie zachęcając do korzystania z oferty.

A ta, rzeczywiście, robi wrażenie. W sklepie dostępne są już zegarki inspirowane muzyką, malarstwem, jeździectwem i sztuką ludową, ale to tylko wycinek tego, co marka InBloom robi i potrafi. Więcej można zobaczyć m.in. na Facebooku sklepu.

„Do wszystkich naszych czasomierzy przykładamy szczególną uwagę i troskę” – czytamy na stronie. I że każdy z nich przechodzi kilkuetapowe kontrole jakości. A to wszystko ręcznie robione w „naszej pracowni w sercu Warmii, Olsztynie”.

Założyciele mogą więc z czystym sumieniem pisać, że „InBloom to świeży powiew na rynku zegarków” – bo to akurat widać od pierwszych sekund spędzonych na ich stronie. Estetycznej, ale przede wszystkim łatwej w nawigowaniu na każdym urządzeniu. Niby to taka oczywistość, a jednak w branży internetowej to wciąż sytuacja równie rzadka, jak… niedrogi i spersonalizowany zegarek.

„Dlaczego mój sklep nie sprzedaje?” – pytają często właściciele nowo uruchamianych e-biznesów. Powodów oczywiście może być wiele. Tych mniej i bardziej oczywistych.

Na pewno wśród tych drugich są kwestie wyglądu sklepu. Nie tyle jednak związane z kolorystyką czy dobraną czcionką (choć oczywiście to elementy sklepu nie mniej ważne), co funkcjonalnością. Bo czy twoja strona jest dostosowana do urządzeń mobilnych? Czy zdjęcia są poprawnie zeskalowane i nie są sztucznie rozciągnięte lub ściśnięte? Oraz – przede wszystkim – czy strona główna, karty produktów i koszyk zostały ułożone w sposób maksymalnie ułatwiający zakupy?

Próba odpowiedzenia na te pytania może tylko ułatwić poprawę działania każdego z e-sklepów. A już na pewno tego, który każe lub chce nazywać się „ładnym” i „atrakcyjnym”.

Załóżmy, że sprzedajesz w sieci kolorowe i piękne wizualnie… piżamy Kigurumi. Przecież one już z nazwy wymagają ładnego otoczenia. Zresztą, spójrz tylko na nie…

„Kigurumi to mięciutkie piżamki, dzięki którym każdy może na chwilę przeobrazić się w postać ulubionego zwierzaka czy baśniowej postaci. Długi ogon, wielkie uszy, trąba czy sympatyczny pyszczek, to nieodłączne elementy każdego stroju” – czytamy na stronie sklepu. Skądinąd, też bardzo zgrabnego i ładnego. Podręcznikowo wręcz współgrającego ze sprzedawanym asortymentem. Strona, tak jak Kigurumi, też jest kolorowa i przyjaźnie nastawiona. Karty produktów – jasne i konkretne, informacje na temat zakupów – wyczerpujące. Jak to działa w praktyce? Wybierasz produkt, składasz zamówienie, paczka zostaje wysłana z Krakowa, a kurier dostarcza ją w 48h” – proste, prawda? Proste i… wygodne. Czyli znów – jak Kigurumi.

„Jesteśmy jedynym w Polsce dystrybutorem oryginalnych piżamek Kigurumi Sazac. Marka ta wykorzystuje tylko najwyższej jakości materiały, które dają pewność, że strój będzie służył w idealnym stanie przez długi czas. Jest to również oryginalny twórca strojów, w związku z czym żaden inny z producentów nie dostarczy prawdziwych piżamek Kigurumi na naszym rynku” – zapewniają sprzedawcy. I nie ma powodu, bym im nie wierzyć.

Oryginalne pomysły, najwyższa jakość produktów – to też wyznacznik Project Cube, autorskiej pracowni wzorniczej i sklepu online, gdzie realizowane są pomysły zainspirowane wszechobecną w przyrodzie geometrią.

Bo czy… „Przyglądaliście się kiedyś płatkom śniegu? Każdy z nich jest małym dziełem sztuki. Albo koronkowej strukturze plastra miodu? Jej perfekcja hipnotyzuje. Kiedy odkryliśmy egzotyczne oplątwy, poznaliśmy jeszcze jeden z niezwykłych projektów natury. Rośliny, które urzekły nas nieprawdopodobną urodą i stały się impulsem do poszukiwania równie uporządkowanych form kreowanych ludzką ręką” – piszą na swojej stronie założyciele Projectu. To ich pchnęło do projektowania kubików i terrariów, w których mieszkają „Kapłanki Ognia, Meduzy, Kulki, Maluchy, Ananasy i Szczypiorki”. Słowem – zielona rodzina, której w takiej formie nie znajdziesz pewnie nigdzie indziej.

Wszystkie rośliny, które trafiają do Project Cube „z dalekich Ameryk”, przechodzą kilkumiesięczny proces aklimatyzacji w wyspecjalizowanych szklarniach, by nic ich przyszłych właścicieli później nie zaskoczyło. Jeśli więc „szukacie niebanalnych dekoracji wnętrza, dzięki którym wasza codzienność stanie się piękniejsza, zdrowsza i przyjemniejsza, trafiliście we właściwe miejsce”.
Właściwe i bardzo przy tym atrakcyjnie wyglądające, dodajmy.

„Trafiłeś tu, bo zapewne szukasz najlepszych produktów dla siebie i swoich bliskich” – podobne odczucia, co wyżej wymienione sklepy, wywołuje MiToRybka. Bardzo wyjątkowy, zwłaszcza na tle innych stron z takim asortymentem, sklep… rybny. Jeżeli ktoś docenia towary dobrej jakości i od lokalnych firm, ceni wygodne formy zakupów i bezpieczne dostawy – dla niego jest ta „Rybka”.

Sklep oferuje wyłącznie „dzikie, bałtyckie ryby, które trafiają prosto z kutrów do naszej rodzinnej przetwórni. U nas kupisz tylko specjalnie wyselekcjonowane, świeże ryby morskie oraz wędzone tradycyjnymi metodami” – piszą o sobie pomysłodawcy osobliwego e-biznesu.

Pomyślałabyś/pomyślałbyś o takim pomyśle na sprzedaż online? Wydawać by się mogło, że branża spożywcza, a już zwłaszcza sprzedaż ryb przez internet, to wyzwanie tylko dla największych i najbardziej wytrwałych. Ale MiToRybce nie straszna ani sezonowość, ani przywiązanie Polaków do tanich kurczaków. „Nasza oferta często się zmienia – jeśli akurat brakuje danego produktu, związane jest to z panującym sztormem na Bałtyku. Dla twojej wygody powiadamiamy jednak o nowych dostawach” – zapewniają. I przy okazji chwalą się, że w prowadzeniu ich biznesu bardzo ważne są również aspekty proekologiczne. „Wychodząc z założenia, że globalny handel na każdym etapie generuje duże zanieczyszczenie środowiska, staramy się odpowiedzialnie korzystać z tego co nam dała natura” – czytamy na stronie sklepu.

Polak potrafi! Zwłaszcza w internecie! – to powinno być jakieś hasło nowej kampanii promującej polską przedsiębiorczość. A obok czterech wcześniej wymienionych powinien pojawić się jeszcze jeden sklep pracujący na platformie Shoper – Room99.

Jego pomysłodawcy piszą o sobie, że są teamem młodych ludzi, który kocha wyzwania. Początkowo sprzedawali markowe tekstylia z Francji, Holandii, Niemiec czy Włoch, ale… „szybko okazało się, że my też potrafimy projektować i tworzyć wysokiej jakości wyszukane, designerskie produkty, które znajdują uznanie wśród rzeszy klientów, blogerów i instagramersów”.

I tak powstał sklep, który można teraz oglądać pod tym adresem. Inspirowany podróżami, nowymi trendami, tym, co się dzieje w designie, modzie i kulturze, ale też na ulicy.

Skąd czerpiemy inspiracje? Dużo podróżujemy, inspirujemy się trendami w stylu skandynawskim, południowym, modern. Z każdej wyprawy przywozimy coś nowego do naszych projektów. Bywamy na branżowych targach w Niemczech, Stanach Zjednoczonych, Chinach i Francji. Czasami pomysły podsuwa nam też sama ulica. Wystarczy wyjść i zaczerpnąć tchu w mieście, zainteresować się tym co słychać w designie, modzie, kulturze.
A żeby udowodnić, że to się dzieje naprawdę – proponują na stronie sklepu „Strefę Real Fotek”, na których zamiast zdjęć stockowych pojawiają się mniej i bardziej znani, ale zadowoleni, klienci.

Co tam robią na przykład popularne Insta Girls? To już jest temat na inny artykuł…