Shoper_double content_1280</a href>

Google uspokaja, że nie przyznaje za to żadnych kar, ale lepiej dmuchać na zimne. Jedno jest pewne – dublowanie contentu w dłuższej perspektywie na pewno nie pomoże żadnemu biznesowi.

„Double content” to zjawisko bardziej powszechne, niż mogłoby się wydawać. Powielanie treści jest udręką współczesnego internetu – w dobie nieograniczonego dostępu do informacji i tworzenia nieograniczonej liczby stron www, coraz częściej można spotkać te same, tyle że kopiowane, treści pod różnymi adresami. Jak reaguje na takie praktyki wyszukiwarka Google?
Wszystko zaczyna się od wyłapania treści przez crawler wyszukiwarki – ten najpierw trafia kolejne kopie danego tekstu, a następnie je indeksuje. Jeśli pośród wyłapanych treści są te pochodzące z farmy linków lub blacklistowych adresów IP, mechanizm wyszukiwania eliminuje je z wyników, a następnie analizuje pozostałe kopie treści i kierując się m.in. liczbą linków przychodzących oraz PageRankiem, wybiera tę jedną, która będzie wyświetlana na stronie wyszukiwarki.

W czym więc problem? “Nawet jeśli używam dwóch domen, Google i tak pokaże userowi mój kontent” – powiecie. Niby tak, ale nigdy nie wiemy, z którego adresu konkretnie. Jeśli więc przed rozkręceniem na dobre sklepu Shoper pod adresem – załóżmy – www.superrowery.pl, zapomniałeś zrobić porządek ze starą stroną sklepu www.superrowery.shoparena.pl, powinieneś zająć się tym właśnie teraz. Choćby po to, by uniknąć problematycznej kwestii, o której internauci piszą na forach internetowych:
„Po prostu w wynikach będzie tylko jedna domena pokazywana, druga ignorowana, nawet jak będzie miała cache… Minus tego taki, że to jest bez sensu :) Np. Googlebot może indeksować drugą domenę, ale nie będzie jej pokazywał w wynikach, będzie nam tylko zjadał transfer…”.

Matt Cutts z Google wyjaśnia co prawda, że jego firma nie traktuje „duplicate content” jako spamu i nie nakłada z tego powodu kar, ale… Oryginalny i niepowielany content zawsze będzie się lepiej pozycjonował niż ten kopiowany – nieważne nawet czy kopiowany celowo (np. przez wielokrotne wykorzystywanie tych samych treści, bo wydaje się nam to szybsze i bardziej opłacalne) czy nie (np. mając sklep pod różnymi adresami, bez ustawionych przekierowań). Wyszukiwarka Google, kiedy wykryje zduplikowaną treść, któreś z jej źródeł zawsze zablokuje. Dlatego poza sprawdzeniem, czy nasz sklep nie działa pod różnymi adresami, warto też większą wagę przyłożyć do tworzenia opisów sprzedawanych przez nas produktów – jeśli do tej pory treści otrzymywane od producenta czy dystrybutora były najczęściej wykorzystywanymi w twoim e-sklepie, powinieneś od dziś zmienić nawyki i pisać je na własny użytek. Oczywiście jest spora szansa, że ktoś twój oryginalny content skradnie ze sklepu i wykorzysta bez pozwolenia na swojej stronie, ale taka jest już przypadłość współczesnego internetu (wtedy musisz walczyć o swoje prawa i zgłosić nielegalne kopiowanie) – na pewno jednak z własnym contentem masz szansę lepiej wypaść w wynikach wyszukiwania niż z treściami, które razem z tobą kopiują i zamieszczają u siebie dziesiątki innych sklepów internetowych. Oto kilka porad z samego, google’owskiego źródła:

Google_double content</a href>

Co zaś zrobić w przypadku posiadania TEGO SAMEGO sklepu na kilku adresach? Jeśli twój sklep Shoper jest dostępny np. pod staradomena.shoparena.pl oraz nowa-domena.pl, klikając w panelu administracyjnym sklepu w zakładki: Konfiguracja > Ustawienia podstawowe > Informacje o sklepie, powinieneś w polu Adres sklepu wpisać pożądaną domenę i ustawić ją jako jedyną wyświetlaną w oknie przeglądarki. Czyli zmienić opcję Wymuś adres sklepu na TAK (tutaj więcej na ten temat). Będzie to jednoznaczne z przekierowaniem 301 (a o tych można więcej przeczytać w poradniku Google’a).
Po dodatkowe informacje zapraszamy pod adres [email protected] – chętnie odpowiemy na wszystkie związane z tym pytania.