Litfashion sklep internetowy moda

Absolwent Krakowskich Szkół Artystycznych, projektant i pasjonat tańca – oto pomysłodawca i właściciel sklepu internetowego Lit Fashion. Najlepszy przykład na to, że dobrych projektów nie powinno się trzymać w szufladzie.

„Ubrania marki Lit Fashion to streetowa odpowiedź odzieżowa na zapotrzebowanie rynku polskiego” – wita nas komunikat na stronie LitFashion.pl. Można tam też przeczytać, że markę „cechuje wysoka jakość wykonania, oryginalne kroje, połączenia różnorodnych faktur i komfort noszenia. Mocno wybijające się geometryczne cięcia nadają ubraniom niecodzienny charakter pasujący do osób energicznych, lubiących wyróżnić się z tłumu, ale nie być przebranym”. Brzmi to wszystko zachęcająco, prawda? I tak też wygląda. Gdyby chcieć wybrać jeden sklep, który miałby służyć uczniom i absolwentom szkół artystycznych, młodym projektantom i fanom mody, którzy myślą o sprzedaży swoich projektów, ale nie wiedzą jeszcze jak to robić – Lit Fashion będzie idealnym przykładem.

Ze szkoły artystycznej do własnego biznesu

„Gdyby nie wykształcenie raczej nie byłbym dziś w tym miejscu i w tej branży co jestem, bo to dzięki konkursowi w Krakowskich Szkołach Artystycznych, w którym wygrałem drugie miejsce i stypendium, zainteresowałem się projektowaniem. Gdyby nie ten fakt, idąc tropem mojego wykształcenia zapewne byłbym ceramikiem artystycznym” – mówi nam Tomasz Jakowienko, współzałożyciel, obecnie właściciel i projektant marki.

Na stronie swojego sklepu Tomasz pisze, że w projektach kieruje się przede wszystkim komfortem noszenia. „Tak, aby ubranie nie było tylko tworem wizualnie dobrze wyglądającym, ale również dawało osobie satysfakcję z jego użytkowania.” Jego Lit Fashion łączy więc design z użytecznością, ciuchy mają oryginalnie wyglądać, ale przede wszystkim muszą być wygodne.
„Własna marka i sklep internetowy to chęć spełniania się, alternatywa na większe oczekiwania projektowe niż to, co daje nam komercyjna praca” – mówi Tomasz. Na co dzień także projektant w dużej marce odzieżowej. „Praca w Big Star to z mojej strony racjonalne podejście do życia, nadal robię to, co kocham, a poza tym mam stałe miesięczne dochody” – podkreśla.


Tomasz Jakowienko, fot. archiwum prywatne

Praca na etacie nie przeszkadza więc wcale w prowadzeniu własnego sklepu internetowego. Najważniejsza jest w takim wypadku dobra organizacja czasu pracy, umiejętność planowania i realizacji kilku projektów naraz. Nawet, jeśli rynek nie zawsze jest dla ciebie przychylny. A ten modowy, bywa trudny.
Tomasz: „Sprzedaż internetowa w branży modowej w Polsce jest ciężka. Raz, z faktu dużej konkurencji, dwa – z nieufności polskiego klienta do rodzimego produktu, trzy – jest wiele internetowych concept storów, skupiających wiele różnych marek, co odbiera klientów pojedynczym sklepom. Jeśli chodzi o sprzedaż na mojej stronie to liczę, że wkrótce będzie większa, bo pracuję właśnie z nowym zespołem graficzno-promocyjnym nad zwiększeniem popularności mojego sklepu”.

Ciężko nie znaczy, że się nie da

Duża konkurencja to jedno, wymagający klient drugie, ale jakie inne problemy wiążą się ze sprzedażą przez internet? Zwłaszcza dla osoby, która wcześniej – tak jak Tomasz – zajmowała się projektowaniem, tańcem i aktywnym trybem życia, ale nie branżą ecommerce?
„Największe problemy miałem nie tyle z samym e-sklepem, co ze zmianami ustawień, które po roszadach personalnych w mojej firmie nie zostały dokonane. Zlokalizowanie wszystkich potrzebnych mi informacji do ponownego uruchomienia sklepu po jego zniknięciu z internetu zajęło mi sporo czasu, na szczęście mogłem liczyć na pomoc pracowników platformy Shoper.
Jeśli zaś pytasz co dzisiaj – z perspektywy czasu – zrobiłbym w swoim sklepie inaczej, to muszę powiedzieć, że przy promocji i tworzeniu sklepu internetowego nie starałbym się robić nic na własną rękę. Dziś wiem, że po to każdy z nas ma swój wyuczony zawód, żeby korzystać z pomocy innych, którzy wiedzą co robią.

Podobnie świadomego podejścia życzymy wszystkim nowym e-przedsiębiorcom.