buka.net.pl

Kto nie zna Buki? Chyba najbardziej mrocznej postaci spośród bohaterów bajek dziecięcych? Postać stworzona przez Tove Jansson kojarzy się wielu osobom jako straszne i tajemnicze stworzenie, którego baliśmy się w dzieciństwie. Nie musiała nic robić, wystarczyło, że była, co jest świetnym przykładem na budowanie nastroju grozy przy minimalnym nakładzie.

Ale buka.net.pl to nie tylko nawiązanie do Muminkowej bohaterki, ale też, jak przyznaje Katarzyna Złotnicka, współwłaścicielka sklepu, element gry słownej, gdzie nazwa kojarzy się z angielskim słowem “book” [książka] i sprawia, że każdy może ją postrzegać w zupełnie inny sposób. Aneta Olszówka, druga z właścicielek dodaje, że jej inspiracją stała się podpowiedź jednego z jej przyjaciół. – Warto więc pytać osób mniej zaangażowanych w dany projekt o pomysły i sugestie, bo my chyba zbyt długo myślałyśmy nad nazwą i ciężko było nam na coś wpaść – przyznaje.
Jednak duch włochatej Buki, a już na pewno aura tajemniczości, czuwa nad dziewczynami od początku. Bo czy to normalne, że pomysły na wspólny biznes rodzą się podczas przeokrutnej burzy? Jak się okazuje – tak. Co prawda okoliczności były mroczne, ale jednocześnie całkiem fajne – przyznają Kasia i Aneta. – Byłyśmy na obiedzie po dniu spędzonym w pracy i przy szalejącej na zewnątrz ulewie od słowa do słowa powstał pomysł własnego biznesu – opowiadają. Początkowo nie wiedziały jeszcze, że będzie to księgarnia, ale kiedy pomysł dojrzewał zdecydowały, że to, co je łączy, czyli zainteresowania, może z powodzeniem stać się podstawą wspólnego biznesu. A więc postanowiły sprzedawać książki. Przez internet.

– O oprogramowaniach sklepów internetowych nie wiedziałyśmy za wiele, na szczęście nasz znajomy wie o nich całkiem sporo. To on polecił nam platformę Shoper. Przetestowałyśmy wersję demo i tak już zostało – mówi Kasia.– Urzekła nas prostota panelu administracyjnego. Jest to nasz pierwszy sklep i byłyśmy całkiem „zielone”, a mimo to potrafiłyśmy dowolnie zmieniać ustawienia sklepu, tak aby spełniał nasze oczekiwania. Poza tym możemy liczyć na wsparcie techniczne, co jest dla nas niezwykle ważne, no i integracje z innymi programami, płatnościami online i kurierami – dodaje Aneta.

Ważna była dla nich jeszcze jedna kwestia. Wiedziały, że przyszłość należy do mobile, dlatego zależało im na tym, by strona księgarni była responsywna, by dało się z niej komfortowo korzystać z telefonu czy innego przenośnego sprzętu. Oswoiły więc technologię, nauczyły się także sprawnie i efektywnie dzielić się obowiązkami. Nasze zainteresowania oraz umiejętności nieco się różnią, dlatego nie wchodzimy sobie w drogę w czasie pracy. Ale oczywiście wszelkie ważniejsze decyzje podejmujemy wspólnie i w kwestii prowadzenia Buki świetnie się uzupełniamy – tłumaczą.

Buka.net.pl to księgarnia internetowa, która oferuje kryminały z różnych stron świata po polsku i po angielsku. – Oczywiście chcemy się rozwijać i w miarę możliwości poszerzyć asortyment o książki, ale nie tylko. Jednak póki co skupiamy się na obecnym profilu – przyznają.
Celem założycielek było stworzenie funkcjonalnego sklepu. Aneta zdradza, że projekt przygotowały samodzielnie: – Wiedziałyśmy dokładnie, jak ma on wyglądać i co chcemy, by się znalazło na stronie. Od samego początku było to dla nas niezmiernie ważne i zdawałyśmy sobie sprawę, że nasza strona to wizytówka Buki, a potencjalny klient zdecyduje bardzo szybko, czy na niej pozostać czy też nie.

Jednak Buka ma w sobie coś jeszcze. Prosta, oszczędna pod względem kolorów witryna, nieprzeładowana treścią, odrobinę tajemnicza – nawiązuje do książek, które można tam kupić. Profil sklepu uzupełnia także blog, prowadzony przez właścicielki. Projekt musiał go uwzględniać. Przyznają, że kosztowało to wiele czasu i pracy, ale są zadowolone z efektu.
Obok nietypowego wyglądu w księgarni znajdziemy też ciekawe rozwiązania z obszaru wspierania sprzedaży. Bo tworząc Bukę, Kasia i Aneta inspirowały się zagranicznymi serwisami. – Sporo czytałyśmy o małych, niezależnych księgarniach na zachodzie Europy. Pomysły, które nam się wydały interesujące adaptujemy u siebie. Tak jest np. z prenumeratą – zdradzają.
Na czym ona polega? Klikając na zakładkę PRENUMERATA klient wybiera opcję trzymiesięczną lub półroczną. Aneta wyjaśnia, że główny zamysł jest taki, by kupujący nie wiedział dokładnie jaką książkę otrzyma, by była to po pierwsze niespodzianka, po drugie – by nikt nie tracił czasu na wybieranie tytułu.

Ale czym właścicielki Buki kierują się w realizacji takiej usługi? Cóż, one nie tylko wiedzą wszystko o kryminałach, ale bardzo pomaga im też krótki wywiad z prenumeratorem, dzięki czemu dopasowanie tytułu nie jest już takie trudne. – Mamy spore doświadczenie w doradzaniu, do tej pory wybrany przez nas tytuł okazywał się zawsze trafiony – przyznają. Opcja ta ma jeszcze jedną zaletę: książki docierają do czytelnika regularnie (co miesiąc), co działa jak dobry motywator do systematycznego czytania. – Jest to opcja raczej nieznana na rynku, potrzebujemy więc jeszcze odrobinę więcej czas,u by ją odpowiednio zareklamować – dodaje Aneta.

Na uwagę zasługuje także możliwość zakupienia danej książki na prezent (funkcja pozwala dobrać opakowanie oraz treść bileciku) – bardzo popularna w okresie świątecznym, kiedy to niemal każda książka jest kupowana w takiej właśnie opcji. – Latem korzysta z niej nieco mniej osób, na przykład kupując prezenty z okazji urodzin. Na podstawie licznych opinii jednak wiemy, że jest to pomysł z dużym potencjałem. Po pierwsze względnie nowy, jeśli chodzi o sprzedaż książek w internecie, a po drugie niezwykle wygodny dla kupującego – twierdzą właścicielki księgarni.

Dla Kasi i Anety Buka to zatem coś więcej niż tylko biznes – to przede wszystkim sposób na dzielenie się pasją. Stąd duże znaczenie ma dla nich blog oraz media społecznościowe. Widzą w nich potencjał i sposób na budowanie dobrych relacji z marką.